Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2021, 15:09   #6
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wcześniej w Nowym Xarxes połączenie z Greedowcami

- Słuchaj dzwonie z bezpiecznego połączenia, bo nie chce mi się bawić w kodowane rozmowy. Udało nam się załatwić dla was kilka rzeczy: Mam dla was kontakt z Magistrem Fu, szefem tutejszego półświatka pomogliśmy mu w pewnej sprawie jest pozytywnie nastawiony. Młody nawiązał przyjazną relacje z Panem Yaglo, który trzęsie rynkiem budowlanym, który się prężnie rozwija jakieś jego znajomy uratował dzieciaki podczas wojny. Jeżeli ktoś z twoich jest zainteresowany rozrywką to Alphonse i May nagle zyskali prawa do cyrku gdzie pracują Chimery. Nie bardzo, wiedzą, co z tym cyrkiem zrobić, więc pewnie zgodzą się na przejęcie, jeżeli dacie im jakąś dywidendę z zysków i dogadacie się z tymi, co założyli ten cyrk i tam pracują - Wymieniał obiecane koneksje.

- Wow, robi wrażenie, ale mogłem się spodziewać ty zawsze dotrzymujesz słowa. Jak tam dzieciak? Ślub się udał? - Spytał się Tony. Dlatego właśnie był dobrym facetem, mimo że gangster to dbał o swoich ludzi.

- A właśnie, ślub się nie udał biologiczny ojciec się pojawił i zgarną Pannę młodą, która pokłóciła się z ojcem. Skierowałem ich do ciebie jakby ktoś chciał się nauczyć robić mieczem to facet jest instruktorem. Całkiem dobrze wywija szpadą możliwe, że uda się go namówić na mokrą robotę załatw im jakieś normalne mieszkanie niech szlachciury zakosztują normalnego życia - W jego głosie słychać było rozbawienie.
Następnie westchnął i smutnym głosem dodał - Dzieciaki, nie najlepiej starszemu urwało łapę młodszy czuje się winny jest w katatonii, ale sprowadziliśmy cały klan do tego mamy najlepszych lekarzy i mechaników, więc będzie w porządku - Objaśnił Samuel.
- O kurwa! No to się wam urlop udał - Skomentował nietoperzołak.
- Taa po tym urlopie to potrzebujemy dłuższych wakacji sam miałem pogruchotane żebra i przebite płuco, na szczęście moja Matka też się pojawiła razem z ich rodziną, więc mnie poskładała... Słuchaj stary, telefonista daje mi do zrozumienia, że trzeba kończyć, bo zaraz nas przyuważą jak będę w mieście to przyjdę na drinka i opowiem wszystko ze szczegółami - Pożegnał się następnie razem z Kainem Furym zdążyli odłączyć i pozbierać wszystkie klamoty nim ktoś ich przyuważył.

Specjalnie wybrali słup na środku pustyni, ale nawet tutaj od czasu do czasu przejeżdżały samochody.

List do Bezśmiertnego Rycerza

Cytat:
Sir Koroviow piszę ten list żeby zapewnić was oraz pozostałych członków Zakonu Smoka oraz szanownego dziadka, z którym odbyłem bardzo pouczającą rozmowę, że ja ani Nowicy, generał Mustang ani jego Żona nie mieliśmy nic wspólnego ze śmiercią Żelaznego Wilka.

Zdradzieckiego Zabójstwa dokonała Pani Generał Olivia Armstrong my nic nie wiedzieliśmy o jej planach. Ubolewam nad tym, że Midgardczyk stracił życie ugodzony magicznym zdradzieckim sztyletem zamiast polec w uczciwym boju odbierając mu tym samym prawo do uczty, w Valhalla.

Ja szanuje moje słowo jej zdrada była samowolna nikt z nas nie miał pojęcia o jej planach. Stanisław Nowicki zapłacił cenę krwi za naszą niewiedzę tracąc rękę. Mam nadzieje, że zostanie to uznane za wystarczającą retrybucie ze strony dzieciaków i mojej. Generał powiedziała, że jest gotowa przyjąć od was wyzwanie do pojedynku na zasadach szlacheckich, jeżeli czujecie potrzebę pomszczenia towarzysza broni, co niemniejszym przekazuje, ale zrozumiem, jeżeli uznacie, że straciła zdolności honorowe przez swój czyn.

Dużo starań włożyłem, aby utrzymać pomiędzy nami otwarte linie kontaktu i okazywać wam bezśmiertnym należny wam szacunek. Tak jak starałem się przekazać przy każdej okazji wydaje mi się, że chcecie dobra, ale czynicie zło.

Mam nadzieje, że ta pożałowania godna zbrodnia nie zaprzepaści szans na porozumienie i pokój pomiędzy śmiertelnymi a długowiecznymi

Z wyrazami szacunku

Samuel Zborowski zwany Złamanym Synem Ziemi
Samuel zapieczętował list lakiem z wosku świecowego a na herbie po jednej stronie znak alchemików państwowych a po drugiej symbol kultu Matki Ziemi wystarczyło nieco gliny aby transmutować pieczęć.


List przekazał przez Vilmuda. Rudy olbrzym nigdy nie darzył mieszańca sympatią, ale zdradzieckie zabójstwo przodka przelało czarę goryczy. Zgodził się przekazać list poprzez gangowi motocyklowy pod warunkiem, że Samuel przysięgnie, że on i jego banda popaprańców nigdy więcej się z nim nie skontaktują. Zielarz zgodził się wyczuwając od Askersona nową dziwną aurę która kojarzyła mu się z tym, co wyczuwał od Chimer ale była bardziej dzika i wroga zbytnio obawiał się reakcji stąd nie zadał pytania ani nie próbował sprawdzać.

***

Podczas medytacji Samuel przypomniał sobie scenę z wieczorku Panieńskiego. Pijany w sztok krzyknął do Korowiowa – Obraziłeś Pan honor, Rizzy Hawkeye i Katriny! Dżentelmen nie traktuje w ten sposób kobiet! Dodatkowo popełniłem dyshonor! Powinniśmy byli walczyć na dachu pociągu, ale ja zanadto bałem się o życie nienarodzonych dzieci Rizzy żeby za tobą gonić! Teraz muszę zmyć te plamy! – Krzyknął rzucając w twarz posiadacza miecza wsysającego dusze Alchemików rękawice usłużnie podaną mu przez Księcia Juliana następnie stracił przytomność.
Kilka razy tamtej nocy tracił przytomność, mógł mieć tylko nadzieje, że wyzwanie rzucone w stanie upojenia nie liczyło się, ale na wszelki wypadek postanowił wznowić trening walki z przeciwnikiem posługującym się mieczem.

3 miesiące – powrót ze świata Umarłych.

Nie miał jednak czasu zanadto zastanawiać się nad wydarzeniami z Nowego Xarxes, co w sumie było mu na rękę, ponieważ miał tendencje do chorobliwej melancholii. Jego życie uległo zmianie odzyskawszy dobre imię mógł wreszcie spełnić marzenie o studiach, porzucić pseudonim i żyć jak normalny człowiek.
Zaczął ponownie nosić wojskowe blaszki oraz zegarek państwowego alchemika. Prawda, że został zmuszony do zostania mordercom wbrew woli jednak uświadomił sobie, że wojskowa przeszłość jest częścią jego życia a patent państwowiaka to powód do dumy dopóki korzysta się z nich w dobrym celu.
Planował studiować w trybie zaocznym, bo martwił się o swoich pacjentów, gdy usłyszała to jego Matka tonem nieznoszącym sprzeciwu ogłosiła, że dołącza się do jego praktyki żeby wypełnić lukę czasową, którą on będzie musiał poświęcić na studia dzienne. „Mój syn nie będzie studiował gdzieś na boku! Masz zdobyć porządną edukacje od najlepszych Profesorów uniwersytetu medycznego nie żadnych wieczorowych pijaków!”.
Wynajęła pokój w czynszówce na obrzeżach slumsów nie wyobrażając sobie mieszkania z dorosłym synem w jego chatce (o lichym wyglądzie, której Zborowski się nasłuchał). Pacjenci ją uwielbiali a Samuel nie mógł zaprzeczyć, że jego serce radowało się z możliwości spędzenia czasu i wspólnej pracy z BoHai, o czym, nie śmiał nawet marzyć.


Studia nie sprawiały mu trudności, choć irytowała go, papierkologia oraz olewaczy stosunek większości młodzieży, którą bardziej obchodziła możliwość schlania się i prześliźnięcia się przez egzaminy najmniejszym możliwym nakładem pracy niż faktyczna pomoc ludziom. Nocne studiowanie odkupionych podręczników i lata praktycznego doświadczenia zawodowego miały efekty znalazł kilka obiecujących osób płci obojga, z którymi dzielił się wiedzą w zamian otrzymując pomoc w wypełnianiu wniosków oraz podpowiedzi jak należy postępować wobec wykładowców i informacje o ich przeróżnych dziwactwach.

Randki z Ileną

Mieszaniec czuł się bardzo dobrze w towarzystwie nieśmiertelnej wojowniczki oboje mieli w sobie mroczną morderczą bestię, choć ona w sensie bardziej dosłownym niż jego metaforyczne problemy rozumieli się na pewnym pierwotnym poziomie. Samuel opowiadał jej o świecie, technologii oraz relacjach we współczesnym społeczeństwie. Zabrał ją nawet do kina i musiał powstrzymywać przed ucieczką, gdy zobaczyła pędzące stado krów na ekranie.
Zborowski zawsze miał potrzebę bycia opiekunem Ilena z jednej strony potrzebowała pomocy, lecz z drugiej była na tyle silna, że nie musiał się obawiać i ukrywać przed nią mrocznych stron swojego życia i osobowości.
Kobieta rewanżowała się za naukę o współczesnym świecie trenując z Samuelem sztuki walki, aby ten mógł poradzić sobie, z Korowiowem gdyby ten jednak uznał, że należy skrócić Syna Ziemi o głowę. Mieszaniec wykupił kilka lekcji u Mistrza szpady, który zbrzuchacił Revenówne żeby pomóc im finansowo, ale trener z Areugo nie mógł się równać z Ileną, której o wiele bliżej było do członków Zakonu Smoka.
Zaczął też pracę nad tatuażem pokrywającym ciało Wojowniczki, który byłby odpromiennikiem wobec energii KI z zewnątrz w pracy nad projektem wzoru tatuażu pomagała mu Matka, Alphonse oraz Mistrzyni Mai, ale tylko jemu Ilena pozwalała się tatuować wciąż wstydząc się swojego wyglądu.
Zborowski uszanował tą prośbę zapewniając ją, że rana po insercji fragmentu ciała Yomy nie jest wcale tak szpetna jak się kobiecie wydaje.

U Grummana

- Z wielką chęcią, ogólnie dziwiłem się, bo sądziłem, że od razu tam pojedziemy teraz rozumiem, że czekał Pan aż Cesarz będzie bardziej potrzebował pomocy żeby wycisnąć z niego więcej korzyści za pomoc – Uśmiechnął się szelmowsko.
- Pomiędzy Matką Ziemią a Prawdą to sam planowałem wizytę w Xing, tak się składa Panie Generale, że ja i Stanisław mamy jeszcze przysługę u samego Cesarza, którą obiecał nam w zamian za udzieloną mu pomoc podczas jego poprzedniej wizyty tutaj. Ja zamierzam poprosić o naturalizacje mojego bękarciego stanu i przyjęcie mnie w poczet szlachty zamierzałem też nieco zemścić się na rodzie Bao za to jak traktowali moją Matkę i Kuzynkę, co może być trochę trudniejsze teraz, kiedy odnieśli ważny sukces militarny, ale z pewnością coś wymyślę… - Wnet jego uśmiech nabrał cech wilczych.
- Pańskie wnuki z pewnością doniosły wam o planie Terakotowej Armii, którą planuje stworzyć z Mistrzem Nashrinudah. Obaj medytowaliśmy z kamieniem nieudanych Bradleyów pracując nad porozumieniem z uwięzionymi duszami na wzór Van Hohenhaima Erlicka, ale idzie to dość opornie – Przyznał niechętnie.
- Dotrzymał Pan Generał słowa z naddatkiem, więc z chęcią służę Panu moimi umiejętnościami i życiem może po powrocie jakiś miły urzędnik uzna, że zasłużony weteran wojenny wraz z Matką doświadczoną zielarką oboje z wieloletnim doświadczeniem zasługują na możliwość otwarcia legalnej praktyki medycznej mimo braku legalnych uprawnień? Podatki od takiej działalności mógłby zostać anulowane wszakże taka klinika szczyciłaby się działalnością charytatywną Pro Publico Bono, pomagając ludziom, których nie stać na płatną pomoc medyczną, nie sądzicie, że to wspaniały pomysł? –

Podał swoją cenę biorąc pod uwagę, że znów wybiera się na wojnę do gniazda żmij gdzie będzie miał wielu wrogów ze względu na swoje pochodzenie i koneksje nie uważał żeby jego prośba była nazbyt wygórowana.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-09-2021 o 19:53.
Brilchan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem