Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2021, 20:55   #53
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przeszukanie pomieszczenia przyniosła niewielkie zyski - parę fiolek alchemicznego ognia, z których Galdor przygarnął jedną, oraz sakiewkę, której zaklinacz nie ruszał uznawszy, iż w tym momencie złoto do niczego mu się nie przyda.
Zawartości kolejnej buteleczki zidentyfikować nie potrafił, ale zapach był przeokropny i zaklinacz natychmiast ją zakorkował.
- Pewnie coś paskudnego - stwierdził. - Chociaż raczej nie trucizna, jaką Snikit wlał Bortowi. Ta cuchnie, że nikt by tego nie tknął. Ale widać, że Hallod nie zajmował się niczym porządnym. Chyba że to trutka na szczury... - dodał z przekąsem.
Spojrzał na pozostałych w nadziei, że będą mieli lepsze pomysły.
- Może by zabrać tę buteleczkę jako dowód? - zaproponował. - Najlepiej z całym pudełkiem, by się nie stłukła.

Kolejne odkrycie, okuta skrzynka, stanowiła dużo ciekawszy obiekt, ale, niestety, była niedostępna, przynajmniej w tej chwili. A nawet gdyby udało się sforsować kłódkę, to co mieliby zrobić ze znajdującym się w środku skarbem?
Poza tym... Jak na razie Hallod był tylko BARDZO podejrzanym, więc dewastowanie mu mieszkania i przywłaszczenie jego mienia mogłoby zostać źle przyjęte.
- Nawet jeśli tam jest stos złota - powiedział Galdor - to raczej nie jest nasze.

Jak się okazało, Hallod lubił dobre wina i i miał sporą kolekcję pustych butelek. Ale i buteleczek.
- Ale po co mu tyle tego... czegoś? - dodał po znalezieniu całego składu buteleczek. - Wygląda na to, że jeśli planował coś paskudnego, to wprowadził to już w życie... - dodał.
- A w ogóle czy nie sądzicie, że Hallod tu był, usłyszał nas i wypuścił psy, a potem uciekł tamtędy? - Wskazał na otwór prowadzący w ciemność.
Nawet jeśli miał rację, to nie zamierzał pchać się jako pierwszy w mroczny korytarz.
 
Kerm jest offline