Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2021, 00:07   #49
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Cool Jak to jest mieć nagłych gości, kiedy nie zdążyłeś posprzątać, co Hully?

- Ja w lewo, ty w prawo.- rzucił chłodno i profesjonalnie Pumba.

Może Tygrys był krzepki, umięśniony i zbity, ćwicząc ostro i intensywnie, na domowych ciężarach do granic możliwości, jeśli tylko sam znów nie upijał się tanią whisky, obowiązki w pracy nie nagliły oraz jego libido, nie domagało się nisko-budżetowych braindanców pornograficznych, z edytowanych tak kiepsko, że nagrania i sensoryka bardziej przypominały symulację rżnięcia od tyłu ciężkich drzwi furgonu dostawczego, niż jakiejś cipki, to Leo był od niego wyższy o ponad głowę, a mięśnie może już po okresie świetności, nadal były silne i potężne, a grube z natury kości i gęsty tłuszcz- wszystko sprawiło, że plastikowe, tanie drzwi z przekrzywioną opadającą piątką wpadły do wnętrza mieszkania jakby Minotaur uderzył z rogów w smukłe, seksowne i krągłe dla miłujących Męski Dotyk Erosa, Greków ciało Tezeusza, tak, że plastik drzwi wleciał do środka i głucho upadł, na obłożoną tanim- zupełnym bezguściem- dywanem, który wykładał podłogę z gęstych wręcz od brudu, jasnych pewnie kiedyś paneli.

Stones i Voronin mieli za sobą wiele takich akcji. Może ich styl życia, się różnił... Richard był bardziej kokainowym playboyem piątkowych wieczorów, degustatorem upadłych kobiet z jednej ręki, z drugiej nie do końca pełnoletnich i łatwych do zaimponowania (o ile potem nie kazały udawać się z nim na drogie zakupy do butików Corpo Plaza, pokazując prawdziwe fakty i myśli, które stały za ich przyjmowaniem zalotów) niż tą egidą cnót i zasług, które obiecał były burmistrz tak nietrafnie populistycznie ofiarując Night City program resocjalizacji-rekrutacji... ale jeśli szło o akcję rodem z braindanców policyjnych, w stylu Komisarza Rexonna, które Stones piracił od siódmego roku życia, i w sekrecie przed każdym czasem oglądał jarając się nimi jak młody nastolatek przy popcornie z mikrofali i chłodnym Grzmocie Hard, to byli dopasowanymi partnerami.

Tygrys z buzującą wściekłością, młodocianego gangusa z Watson, którym, chyba ostatecznie nigdy nie przestał być i chłodem koncentracji na twarzy wkroczył jak piorun, szybko sprawdzając otoczenie z gotowym Cityhunterem, a dopalacz refleksu Militech Spectre MK2, który umiarkowanie, ale stale zwiększał czas reakcji Richy’ego, jeden z zakupów z górnej półki z katalogów Militechu, jedyny na jaki pozwolił sobie w swoim życiu renegat, czyniły z niego groźnego przeciwnika. Po krótkim badaniu otoczenia, adrenalina jednak opadła, a bitewny kurz, złączył się z wielo tygodniowym kurzem ciasnej kawalerki.

Hully jak stwierdził Leopold, był zimny jak LOD Arasaki. A o nim, wydziałowe infoszczury, policyjni netrunnerzy mówili jak Antyczni Żydzi “O Tym Który Jest”, Bogobojnie i z szacunkiem. Stones kucnął i spuścił broń, a dobry wzrok badał denata, na tyle na ile zyskał doświadczenie z kryminalistyki, za sprawą których testów, budził niechętne fuknięcia, bo lubił ten gliniarski przedmiot i dobrze wypadał z niego w rutynowych testach, co nie pasowało “Do Tygrysa, Lisa Stonsa, który hańbił odznakę” według ugrzecznionych pantoflarzy, o tym samym stopniu, którzy z bluesem w sercu, skrycie przyznawali, że duet Voronin-Stones miał jedne z najlepszych wyników rozwiązanych spraw w wydziale.

- Ci goście się nie pierdolą - burknął Richie schylając się blisko, miejsca postrzału jak kilkuletni chłopczyk, ciekawie patrzący w biust swojej ukochanej cioci - Jedna kula?

- Tak, prosto w serce - odpowiedział Leopold przyglądając się uważnie denatowi - Oberwał siedząc za stołem, dopadli go w trakcie jedzenia. Nawet się nie zdążył podnieść z krzesła.

-Znowu to samo…- westchnął nieco zmarkotniały Rich- Szybko, bez pierdolenia, celnie, skrupulatnie, bez zbędnych ruchów, działań. Chciałem… zresztą wiedziałem to już w filii, ale powiem to teraz na głos. To pieprzeni zawodowcy.- Tygrys wyjął Czerwonego Smoka, ale nie odpalił go od termo-łaty a z zapalniczki. Pumba znał ten gest. Wiedział, co partner miał w głowie. Stones robił tak tylko kiedy albo był bardzo wkurwiony, albo usilnie myślał. No i raz kiedy dwudziestoletnia Stacy, mówiła, że nie może doczekać się, kiedy będzie Ojcem, a on po prostu, milczący jak grób, podesłał jej adres GPS, Ripper-Doca z Japantown robiącego tanie, ale bezpieczne aborcje (o tym nie wspomnieli wspólnie już nigdy).

-Myślę, że tak naprawdę nic nie znajdziemy w tym kurwi-dołku. Po prostu szukali gościa, któremu można bezpiecznie i łatwo buchnąć furę, z kartoteką, by być może zmylić kogoś w stylu Watanabe albo Greenvilla, czy innego leszcza… którzy nie dorównują Nam do pięt. I McMillanowi też. Widzę w nim potencjał.- rzekł policjant z większą, mniej negatywną energią.

Pumba z radością zauważył, że Tygrys znów sie uśmiecha i to pewnie siebie, wręcz triumfalnie i luźno. Wtedy z korytarza, dobiegł kobiecy krzyk, który nosił ślady zgryzoty, menopauzy i ewidentne umiłowanie do ginu z tonikiem, razem z wspomnieniami swojego martwego męża, który zepsuł jej życie, całą młodość i krytykowaniem w myślach, że syn nierób dołączył do podrzędnego boostergangu, przynajmniej takie nietypowe wnioski napłynęły do głowy Richarda Stonsa, kiedy kobieta ryknęła z zbliżającej się oddali, bardziej wkurwiona i pełna sąsiedzkiej wścibskości niż zalękniona, czy też nie pewna.

-Oho, wyciągaj odznaki.- powiedział Stones, parsknął z lekkim uśmieszkiem i stanął celowo na wprost wejścia, paląc powoli papierosa z jawną cwaniacką wzgardą i gotowością przywitania cywila.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 29-09-2021 o 00:37.
Pinn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem