Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2021, 00:34   #9
WinterWolf
 
WinterWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 WinterWolf nie jest za bardzo znany
W obozie rozpoczęła się krzątanina. Wszyscy rozstawili swoje namioty przygotowując się na rychłe nadejście nocy. Eleonore dopilnowała, by jej stanął tak by był osłonięty z możliwie wielu stron. Nie lubiła nocować w miejscach odsłoniętych. Pozostałość z Afryki...

Miejsce, w którym postanowili rozbić obóz było niesamowicie urokliwe i klimatyczne. Pani doktor odetchnęła pełną piersią ciesząc się chwilami spokoju przed burzą. Bo była święcie przekonana, że to był spokój przed burzą... Postanowiła jednak zebrać siły - te fizyczne i mentalne. Wsunęła ręce w kieszenie spodni i natychmiast trafiła dłonią na zapalniczkę. Wydobyła ją spoglądając na drobny przedmiot.
- Hmm... - z kieszeni na piersi wydobyła nieduże etui na cygaretki. Wyjęła jedną z nich - starannie wybrała, która wydawała jej się najodpowiedniejsza na tę chwilę. Zamknęła etui i włożyła z powrotem do kieszeni po dokonaniu wyboru. Przez chwilę obracała cygaretkę w palcach. Zwężający się koniec wsunęła do ust i odpaliła zapalniczką. Jakimże świetnym wynalazkiem było coś tak użytecznego jak zapalniczka! Z tą myślą wygasiła metalowy obiekt i wsunęła do kieszeni spodni. Lubiła czuć jej ciężar na wysokości uda. Dawało to pewne poczucie komfortu. Coś stabilnego w niestabilnych czasach.

Wciągnęła dym w usta ciesząc się smakiem tytoniu. Przysiadła na chwilę nad wodą chłonąc widoki. Po chwili dym uleciał, gdy spokojnie go wydmuchnęła. Gdy odzyskała trochę psychicznego spokoju jej uwagę przykuły dźwięki nieco nerwowego przegrzebywania się przez ekwipunek. Strąciła odrobinę popiołu z cygaretki i wziąwszy ją w zęby poszła sprawdzić co się działo. Szybko spojrzeniem odnalazła źródło dźwięku. Panna O'Toole postanowiła poświęcić swój czas na skontrolowanie posiadanego ekwipunku.
- Gdy zacznie się robić ciemno, ciężko będzie zapanować nad narzędziami pracy - odezwała się spokojnie pani doktor bez wyciągania cygaretki z ust. Wiedziała to z doświadczenia. Widziała w Plenty O'Toole swoje odbicie. Córka wynalazcy babrałała się w smarach, olejach i bawiła się kluczami nasadowymi, ona babrała się w krwi, flakach i bawiła się piłą do cięcia kości.
- Pomóc? - zasugerowała asystę. Przyglądała się szatynce przez dłuższą chwilę.
- Jak policzek? - rzuciła nagle przypominając sobie, że towarzyszka wyprawy doczekała się pamiątki po ucieczce przed robalem. Na wspomnienie stawonoga aż wciągnęła trochę dymu w płuca - nie budził jej ciepłych emocji. Szybko wydmuchnęła dym, równie szybko pozbywając się wspomnienia wija.
 
__________________
"Eala Earendel engla beorhtast
Ofer middangeard monnun sended."
WinterWolf jest offline