Max
- do 9 posterunku - wycedził do kierowcy. Ten nic nie mówiąc, jechał w danym kierunku. Pogoda znowu sie zpaprała. Deszcz bebnił w dach samochodu. Max jeszcze raz kontem oka spojrzał na oddalająca się pizzerie. Mijali sklepy oswietlone neonami, butiki, przechodnie przyśpieszyli kroku szukając schronienia przed deszczem. Na miejscu zapłacił kierowcy i wyszedł kierując sie do budynku, pustego juz prawie o tej porze. Chłodny październikowy deszcz spływał po twarzy Maxa.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man |