Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2021, 16:08   #435
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Nordland; Neues Emskrank; port; tawerna “Pod pełnymi żaglami” , Backertag (6/8); zmierzch

- Cóż jak tak ci zimno to czemu nie zdejmiesz tych zimnych ubrań i nie dołączysz do nas w ciepłej wodzie? - Powiedziała uwodzicielsko opierając się o kant drewnianej bali. Na porozumiewawcze spojrzenie kobiety szlachcianka odwróciła się do Beno i Ajnur.
- Dziewczyny przepraszam, że was wykorzystuje ale czy możecie pójść i zamówić nam z jedną z pieczonych kur które dzisiaj podają na kolacje? Myślę, że możemy zjeść u mnie w pokoju co wy na to? - Szlachcianka ładnie wybrnęła z sytuacji by nie mówić niewolnicom co robi dla niej Burgund.

- I mamy pójść obie po tą kurę? - niewolnica o miedzianych włosach zmrużyła oczy trochę się dziwiąc czemu mają iść obie po coś co wystarczyła ona sama. Ale się zmitygowała i pokiwała mokrą głową na znak zgody. Klepnęła migdałooką w nagie ramię aby ją skierować na właściwe tory po czym obie ślicznotki ślicznie ociekając pianą i wodą wstały i wyszły z balii. Zaczęły się wycierać i ubierać w pogodnej atmosferze.

- No Ajnur nie ogarnie tego sama. A tam możecie zacząć grzać mój pokój. - Dodała szlachciarka.

- No ja jestem sama ale postaram się wynagrodzić panience za jej wspaniałomyślność i dobroć. - dla odmiany Burgund chętnie skorzystała z zaproszenia, zwłaszcza jak dziewczyny zwolniły miejsce i sama zaczęła się rozbierać. Na jej nagim ciele już nie było widać wczorajszych razów jakby nigdy ich na sobie nie miała. Zatrzymała się jeszcze na chwile aby wypuścić kapitańskie dziewczęta i zamknąć za nimi drzwi łaźni. Po czym z przyjemnością wskoczyła do balii pełnej gorącej wody i zanurzyła się w niej ciesząc się jak dziecko.

Kiedy zostały same Pirora trochę spoważniała.
- Opowiadaj. Jakieś ciekawe wieści czy nudy i strata czasu? - Zapytała popijając trochę wina ze swojego kielicha.

- Na coś się szykują. W Wellentag. Nie wiem dokładnie na co ale myślę, że wtedy sfinalizują umowę. Bo coś o wozie było. Pewnie przywiozą nim beczki z prochem. Tak myślę. - wychowanka miejskich ulic sprawnie streściła szlachciance to co najważniejsze. Udało jej się zdybać jednego z pomocników Sypkiego i ten się wygadał, że na Wellentag mają mieć zajęty dzień. Takim tonem jakby to było coś ważnego. Burgund uznała, że ze zwykłej, legalnej dostawy tak by się nie podniecał więc pewnie taka legalna nie była. Pewnie w dzień bo skąd ktoś nawet widząc jak pod sklep podjeżdża jakiś wóz z beczkami miałby przypuszczać, że coś jest w tym lewego? A, że legioniści coś mają zamiar z wozem na Wellentag to udało jej się dogadać z jedną z kelnerek jakie pracowały w tamtym lokalu. Więc chociaż w sporej mierze były to podsłuchane plotki z czyjejś ręki i własne domysły włamywaczki to ta jednak uznała, że układają się w spójną całość.

- A teraz zastanówmy się czy tą informacje możemy jakoś wykorzystać czy ktoś by chciał wiedzieć o takim detalu? - Pirora wzięła do ręki mydło i zaczęła namydlać złodziejce plecy. Wiedziała, że może to wysłać Karlikowi może ta informacja przyda się komuś ze zboru albo może ja sprzedać.

- Chcesz go wsypać? - burgundowa kobieta lekko nachyliła się do przodu aby poddać się przyjemności mycia pleców przez drugą kobietę. Ale jej słowa nieco ją chyba zaskoczyły. - No jak sobie chcesz. Możesz dać cynk do straży miejskiej albo nawet do jego koszar. Ale to już beze mnie. Nie chcę być kapusiem. - podpowiedziała co można zrobić w tej sytuacji chociaż sama nie pochwalała takiego rozwiązania i nie chciała się w to mieszać. Nie broniła tego blondynce za swoimi plecami.

- Nie do końca. - Powiedziała szlachcianka. - Zwykłe rozpowszechnienie tej informacji byłoby mi na rękę jakby zrobił mi jakąś niewybaczalną potwarz. Chwilowo naprawdę bardzo go lubię ale taka informacja jest pewnie warta coś dla kogoś. I nie straży oni są zbyt skorumpowani i za mało opłacani by dać mi dobrą cenę. Myślę że zastanowię się z znajomymi co można z tym zrobić. Dobrze się spisałaś. Teraz zajmiemy się panami kupcami.

- Ach i spotkałam się z Oksaną. Porozmawiałyśmy przez chwilę. -

- O. I jak wam poszło? - nowy temat zainteresował włamywaczkę, że ożywiła się i nawet odwróciła głowę w stronę blondynki siedzącej za nią. Pod wodą zaś ta poczuła jej dłoń głaszczącą ją po stopie i goleniu.

- A z Dirkiem to taki moment. Jak dokonają wymiany to właściwie już nic się nie da zrobić. A przynajmniej trudniej. Więc albo to tak na miejscu w ten Wellentag trzeba by działać albo sobie odpuścić. - powiedziała opierając się w końcu plecami o front szlachcianki ale w zamian oddając jej swój front do dyspozycji.

- Cóż mało czasu, ale może mój przyszywany wujek uzna to za ciekawą nowinę. A z Oksaną cóż spotkaliśmy się porozmawialiśmy i wydaje mi się że widzimy się w południe w Lochu. - Pirora przeniosła swoje ręce na piersi złodziejki dając jej tylko tyle pieszczot by podsycić głód.

- O! To zgodziła się?! Cudownie! - burgundowe włosy jak były mokre wydawały się tak ciemne, że prawie czarne. A słysząc te wieści ich właścicielka roześmiała się wesoło. A może wpływ na to miały też dłonie koleżanki buszujące po jej piersiach. W każdym razie zaraz potem przy wtórze plusku wody w balii odwróciła się frontem do partnerki.

- Czuję, że to będzie niezapomniane spotkanie! - zawołała ucieszona ściskając Averlandkę gorąco. Z tej radości pocałowała ją w policzek i jeszcze raz przytuliła do siebie.

- Też się cieszę. Liczę że jej się spodoba i będzie chciała używać tych maszyn. - Pirora też powiedziała zadowolona. - A teraz chodźmy do dziewczyn na kolacje. Pirora wstała z wanny która powoli stawała się letnia i poszła wytrzeć się do sucha i ubrać. Dziewczyny nocowały tej nocy u niej było tak samo miło jak każdego innego wieczoru kiedy w pokoju szlachcianki przebywała większa niż jedno osobowa grupa osób.
 
Obca jest offline