Wydawać się mogło, że starcie zostało rozstrzygnięte. Niestety wróg kolejny raz dowiódł swojego sprytu i wytoczył przeciwko nim nowe siły dotychczas ukryte w pobliskim lesie. Według wytycznych regulaminu Highborn ruszył zgrupować się razem z innymi Minutemenami i przygotować się do walki z nadchodzącą falą wroga. Bitwa rozgorzała na ponownie w pełnej okazałości, a Lancy Alfa przypadł sam szef Piłatów Mondeo czy jak mu tam było. Batalia przerodziła się w serię pojedynków jeden na jednego. No przynajmniej tak to dla Hadrianna wyglądało, bo w pogoni za swoim oponentem pilotującym SDR-5D Spider oddalił się trochę od serca bitwy.
Ich starcie było dość wyrównane. Charger był lepiej opancerzony i teoretyczni posiadał większą siłę ognia, a Spider natomiast miał swoją szybkość i o wiele większą zdolność manewrową choć posiadał tylko jeden średni laser i miotacz płoni, który nie czynił zauważalnych uszkodzeń to jednak nagrzewał mecha Highborna. Ilość laserów spencerowego mecha po części była atutem. Choć trafienie wszystkimi na raz graniczyło z cudem to ustawienie ich by wiąski raziły jak najszerszy obszar sprawiał iż zawsze którąś zahaczyła o Pająka. Spencer obecnie żałował, że bardziej skupił się na nauce pilotażu, a nie na strzelaniu, bo zrozumiał, że jeśli pojedynek będzie trwał na obecnych zasadach to marny jego los. Zaświtał mu jednak jeden pomysł. Musiał jedynie wyczekać odpowiedniego momentu i liczyć na odrobinę szczęścia. Wrogi pilot czasem w ramach popisu, a może chciał tylko rozwścieczyć Hada wykonywał skok na Chargerem, by splunąć na niego płomieniami. Nadszedł jednak czas na odpowiedzi. Gdy wróg ponownie skoczył i przygrzał fleamera mógł zobaczyć jak Charger dokonał operacji "automatycznego wyłączenia" w celu ochłodzenia się. Nieruchomy cel aż się prosi by go wykończyć i taki też ten piłat miał zamiar. Wyskoczył i nastawił się w manewru powszechnie znanym jako DFA i gdy już miał uderzyć i zakończyć sprawę tak domniemana ofiara przebudził się i okazałą się nie być aż tak bezbronna jak się zdawała. Dźwięk rozrywanej blachy i wyrywanego ramienia mecha rozbrzmiał jako kolejna nuta w bitewnego zgiełku. Spencer wiedział, że jego jedyna szansa to skrócić dystans, a bez zranienia się będzie to niewykonywalne. Dlatego przygotował tą małą zasadzkę. Gdy Spider leciał go wykończyć dokonał ponownego przebudzenia maszyny i zablokował wrogi atak poświęcając prawe ramię mecha. Cały czas miał jednak drugie plus nogi i doświadczenie w obyciu ze Spiderem to wiedział gdzie uderzać, aby najmocniej zabolało. Wróg chciał uciekać, lecz nie dał rady przy furii Chargera i padł pod nawałą ciosów, a minutmenśki mech nie przestawał wpierdolu, aż w końcu naprawdę się awaryjnie nie wyłączył z powodu przegrzania. Gdy system ponownie się uruchomił wyszło iż oprócz ramienia brakuje większości pancerza, a uzbrojenie ostało się jedynie na lewym barku. Łatwo było dojść do wniosku iż w tym stanie lepiej nie kontynuować walki. Ruszył skryć się przed trwającą wokół walką i liczył na prędką ewakuacje z terenu działań wojennych.