Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2007, 18:58   #114
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
W Matyldzie gniew zawrzał z podwójną siłą, zaczerwieniła się mocno na policzkach. Chciała coś powiedzieć, ale zrozumiała, że cokolwiek zrobi wielce szanowny pan Lord i tak zignoruje ją lub powie coś równie zimnego i okrutnego. Wpatrywała się przez krótką chwilę w jego plecy i fala nienawiści wstrząsnęła jej ciałem. Drugi raz w życiu czuła coś podobnego, obrzydzenie i nienawiść równie silną, jak do Napoleona, człowieka który odebrał jej braci. Sama nie wiedziała dlaczego ten nadęty, zimny bufon ma nimi przewodzić, dlaczego ktoś TAKI miałby wydawać im rozkazy! Odwróciła się gwałtownie, tylko suknia zafurkotała w powietrzu. Przez ułamek sekundy rzuciła wymowne spojrzenie w stronę pana Noiret i ruszyła przed siebie.

Próbowała uspokoić nerwy i ochłonąć. Odeszła jak najdalej mogła, a kiedy znalazła się przy burcie chodziła po kilka kroczków w tą i z powrotem. Wtedy dostrzegła Louise wylewającą jakieś nieczystości do morza. Nieświadoma tego, że pan Baileau wciąż żyje i kobieta się nim opiekuje, podeszła do niej, nadal z zaczerwienionymi ze złości policzkami.

- Wielce szanowny pan Fitzpatrick wydał rozkaz, aby przygotować się do schodzenia na ląd. Szaleniec! - zwróciła się do służącej - Zadbaj proszę o mój bagaż.

Nie czekając na jej odpowiedź znowu odeszła parę kroków, nerwowo zaciskając palce na medalionie. Potem podeszła do burty i zaczęła obserwować ścigający ich statek.
 
Milly jest offline