02-10-2021, 11:19
|
#199 |
| Bertrand zaśmiał się szczerze widząc radość swojej siostry uczącej się jazdy na wielkim ptaszysku których Amazonki używały jako rumaki. Pomachał jej wesoło a później podszedł by pogratulować.
-Świetnie sobie radzisz Isabello. Rodzice i nasi bracia by nie uwierzyli gdyby to zobaczyli... - Na moment zachmurzył się, przypominając sobie że zostawili rodzinę w trudnej sytuacji. Ale choć podróż do Lustrii nie była do końca ich dobrowolną decyzją, nie żałował przygody która ich spotykała. Egzotyczna przyroda, starożytne skarby... no i te Amazonki.. Było to zdecydowanie bardziej ekscytujące niż dworskie intrygi i przygraniczne potyczki które zajmowały go w Bretonii... choć zagrożenia były też zupełnie innego rodzaju, nie mogli więc traktować tego jako zabawy.
Po przywitaniu się z siostrą wrócił do narady i kwestii które omawiał z de Riverą. -Może faktycznie lepiej nie umawiać się konkretną ilość złota, nie wiedząc ile tego jest w piramidzie... możliwe że większość zagarnęli jaszczuroludzie. Ewentualnie ustalmy pewną minimalną wartość z góry oraz określoną cześć łupu. Obawiam się jednak, że Amazonki myślą o swoim interesie, więc musimy być ostrożni żeby nie skończyć jak mięso armatnie. W chaosie walki trudno też będzie im według mnie pilnować kto co wziął z piramidy.......
Natomiast jeśli chodzi o wyprawę przeciwko terradonom, wziąłbym swój oddział Bretończyków i jakich dobrych zwiadowców.. może elfy by się nadawały? Rozumiem, że Amazonki dostarczą przewodników i też trochę wojowników. - Wypowiedział się co do planowanej wyprawy. Zastanawiał się też czy zdradzić de Riverze o czym mówiła mu van Schwarz, ale nie chciał się szybko pozbywać takiego atutu.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 02-10-2021 o 12:04.
|
| |