Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2021, 20:57   #56
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Aelfric załadował kilka butelek do torby, a dwie nawet zatknął za pasek. Znał ogień alchemiczny i wiedział, jakiego spustoszenia potrafi dokonać ciśnięty na pokładzie łodzi czy statku. Przylepiał się do ciała i palił, będąc niemal nie do ugaszenia.

- Technologia... - mruknął wojownik z lubością gładzac korek od butelki i rozmyślając nad potencjalnym użyciem nowej broni.

Tymczasem jednak Galdor rzucił pomysł zabrania ze sobą dowodów. Aelfric miał jednak inne zdanie w tej kwestii.
- Lepiej zostawić to pod łóżkiem. Jeśli pokonamy Halloda i pojmiemy go, zdążymy wrócić po skrzynkę. Jeśli nas pokona, i znajdzie tą skrzynkę, zniszczy ją i dowody zanim ktokolwiek zdąży nas odnaleźć - poradził, ale pozostawił decyzję Galdorowi i Kori jako bardziej kompetentnych w jego mniemaniu w prowadzeniu śledztwa.

Tymczasem jednak zbierali się do wyjścia, i wojownik, z nastawioną tarczą podążał za Eshu, przyklejając się plecami do ściany korytarza, aby uniknąć być może kolejnej niespodzianki w postaci nastawionej do strzału kuszy. Tarczą operował w taki sposób, aby ewentualny pocisk nie dosięgnął ani kapłanki, ani zaklinacza, którzy nie zaznajomieni z walką mogli nie wytrzymać cięższego pocisku. Hallod udowodnił już swój spryt, i Aelfricowi wydawało się, że mógł dobrze przygotować się na przybycie nieproszonych gości.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline