WÄ…tek: [V5] Upadek Londynu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2021, 09:24   #306
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Od słów Qwertego do totalnego chaosu minął ułamek sekundy.

Gigantyczna bestia rzuciła się na Navaho, który z kocią gracją odskoczył w bok i wystrzelił, ciskając bestią wprost w Yusufa.
Sędzia odskoczył, mrucząc coś rytmicznie pod nosem, przeciągnął dłonią po swoim ostrzu, a Vitae wylała się na nie niczym czerwony toksyczny potok. Bestia miała jednak dość dużo czasu by zahaczyć o ramię Banu Haqim.
Tony wystrzelił w plecy mrocznego kształtu, ale ten zdawał się to totalnie zignorować.
Przerażony Viktor uciekł, a Qwerty rzucił się w pościg.

Wszystko trwało może sekundę, w prędkości z jaką mogły poruszać się tylko wampiry... i niektóre inne nadnaturalne stworzenia.

- To chyba wampir którego opętała Bestia - rzucił Yusuf do swoich towarzyszy, przez ból który promieniował z jego ramienia. Ból który doprowadzał go do szału. Jak to coś, ten grzesznik śmiał go zranić? Nie widział w nim majestatu pierwszego miasta?

Jakby chciała dodać obrazy obróciła się do niego plecami i wbiła swoją całą masę w Navaho, lecąc z nim przez tunel zanim zatrzymali się na ścianie.. Szał zalał jestestwo Yusufa, wiedział że powinien się kontrolować... Ale w walce ta zasada była spychana na dalszy plan.

- Grzeszny! - ryknął i z wprawą mistrza przerzucił swoją broń z poprzedniego chwytu do klasycznego i ciął przez plecy bestii, ciosem który przeszedłby przez głowy trzech śmiertelników. Vitae na ostrzu jego miecza, do tej pory czekająca na szansę wystrzeliła, wgryzając się głęboko w nowo powstałą ranę i płynąć strumieniem Vitae swego nowego gospodarza.

Yusuf rozciągnął swoją świadomość, od siebie, przez krew na jego dłoniach, do rany bestii i rzucił komendę, a jego Vitae ścięła się. Ramię istoty oklapło i zaczęł gnić, jak na przyspieszonym filmie przyrodniczym.

Cały ten czas Tony czekał... Co trwało może sekundę, zanim wystrzelił ponownie. Nie był to strzał idealny, ale był dobry, a ciężko zraniona istota zawyła i rzuciła się do ucieczki. Yusuf cisnął swoje ostrze w bok, całkowicie opanowany przez błogosławiony gniew i ruszył za uciekającym.

- NIE UKRYJESZ SIĘ PRZED SPRAWIEDLIWOŚCIĄ!
 
Zaalaos jest offline