Veinsteel zauważył jak Aquodayro odchodzi i już miał powiedzieć, by pozostał z nimi, gdy odezwał się Mallun.
-Falco rozpoznacie po tatuażu przedstawiającym płonący miecz na karku. Prawdą jest to co mówisz o szpiegach lecz musimy zaryzykować, może jeden z was potrafi w jakiś sposób rozproszyć magię lub iluzję...-Vein pokręcił przecząco głową i przygryzł dolną wargę, a jego twarz przybrała zamyślony wyraz.
Nagle starzec wydarł się na całe gardło.
-Ruvulusieeeee!!!-przez twarz Półelfa przebiegł cień zdziwienia, lecz szybko został zduszony.
Wtedy po raz pierwszy odezwał się Corwei.
-Ja mam chyba coś co się przyda. Łap!-rzucił sakiewkę, która dolatując do nosa Veinsteela, została przez niego błyskawicznie złapana. Pod palcami, poprzez ścianki sakiewki, wyczuł coś sypkiego. Popatrzył na to ze zdziwieniem, słuchając kolejnej wypowiedzi Corweia.
-To sakiewka z magicznym proszkiem. Po rozsypaniu proszku w pobliżu działającej iluzji spali się zielonym ogniem, jeżeli wszystko będzie w porządku nic się nie stanie-zakończył, a wyraźnie zadowolony Vein schował ją gdzieś pod zbroję.
-To niezmiernie ułatwi rozpoznanie prawdziwego Falco, ale... co jeżeli w pobliżu autentycznego Falco będzie iluzja? Czy proszek nie pokaże tej właśnie iluzji, a my nie pomyślimy, że wskazuje na to, iż ktoś się podszywa pod Falco?-zapytał, widząc kolejną możliwość porażki misji w kulminacyjnym momencie.
Barman podał to, czego chciał. Stały przed nim dwie butle przezroczystego płynu, butla z winem, dwie rolki bandaży i trochę suchego prowiantu. Spojrzał do woreczka i zobaczył chleb, suszone mięso oraz ser. Odkręcił zakrętkę w butli wina, powąchał je i pociągnął mały łyk, próbując. Po przełknięciu pokiwał głową z uznaniem, a następnie zakręcił ponownie tak, by się nie wylało. Podobnie uczynił z butlami przezroczystego płynu, ale po każdym poczuciu zapachu, stwierdzał, że musi to być czysty spirytus. Bandaży nie sprawdzał, gdyż nie było sensu ich rozwijać i zwijać.
-Masz może dwie piersiówki? Albo trzy, tylko z winem i mały worek najlepiej ze skóry, by można go było przypiąć do pasa, a także schować w nim trzy butle oraz prowiant, chociaż żeby zaoszczędzić miejsce... Potrzebne mi są małe buteleczki na przelanie do nich spirytusu-oberżysta zniknął na zapleczu z butelkami alkoholu, po czym przyniósł trzy piersiówki, mały, skórzany worek oraz dziesięć malutkich buteleczek ze spirytusem. Vein połowę z nich wrzucił do kołczanu ze strzałami, a resztę wraz z dwoma piersiówkami, prowiantem i butlą wina, schował do woreczka, który przypiął do pasa. Ostatnią piersiówkę schował pod zbroję.
Rozejrzał się i zobaczył starca. Widocznie skończył rozmawiać w kimś w nim. W tej chwili nie było to istotne, więc spojrzał na Corweia, oczekując odpowiedzi na pytanie. |