Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2021, 23:42   #172
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Rita słuchała nawijki religijnego świra, uważnie łowiąc sens z jego sekciarskiego pieprzenia. Kiedy powiedział o militarystach nieporadnie przedzierających się przez dżunglę, szafirowooka częściowo zreflektowała się wobec swojej przewodniczki.
— Cóż, w tym wypadku przyznaję Ci rację Kim. Wygląda na to, że to jacyś przyjezdni idioci. Ale są uzbrojeni i kierują się dokładnie tam gdzie my. Nie zamierzam tego zlewać.
Gdy Emaus wspomniał o zniszczeniu sekty i zdobyciu mapy skrzywiła się nieco. Tamten mógł pomyśleć, że z powodu poniesionych przez kult strat, ale tak naprawdę dziewczynę poruszył fakt, że larpujący trepów osobnicy dorwali się do oryginalnej mapy. A to, że jej nie rozumieli, akurat nie bardzo ją pocieszało. Mogli znaleźć jakiś sposób, by to zmienić, skoro dotychczas dotarli do podobnego miejsca co ona i jej towarzyszki. Za to pocieszająca, a zarazem bardzo interesująca, wydała się łowczyni skarbów informacja o tym, że doszło do walki między członkami tej grupy. To musiało poważnie uszczuplić jej szeregi. Co oszczędzało ekipie Rity nieco kłopotu. Po wysłuchaniu całej relacji czarnowłosa jeszcze dopytała o wygląd dziewki, porównując jej wygląd z poznaną w siedzibie sekty Samanthą. Tak samo starała się dowiedzieć od Emausa, czy osiłek z metalową ręką nie jest czasem tym samym sukinsynem, który wypchnął ją przez okno.





Brunetka była zajętą dobrą mową z odnalezionym sekciarzem, ale nie była ślepa. Jeszcze zanim opos Moiry dał głos, zdążyła dobyć łuku i nałożyć strzałę na cięciwę. Potem wycelowała w nieznajomą.
— A kim Ty w ogóle jesteś? — odparła szorstko po tym jak tamta zdążyła się wypowiedzieć, ani na chwilę nie spuszczając obcej kobiety z kolimatorowego celownika. — Wiesz, że to nie jest kurort wypoczynkowy, tylko Malaryczne Bagna? Tutaj się po prostu nie spaceruje... To wszystko jest bardzo podejrzane, więc pewnie rozumiesz, że nie mam zbytnio powodów ci wierzyć, nie? Skąd się tu wzięłaś? Bo wyglądasz jak Teksanka, a gadasz jak chica z Południowej Hegemonii. Tylko że to kawał drogi od Florydy...
Nie spuszczając wzroku z nieznajomej, skinęła głową w kierunku, gdzie najprawdopodobniej znajdowało się Miami.
— Tam jest miasto, którego szukasz. Nie jesteś raczej zabójcą, bo żaden nie jest tak głupi, by podchodzić od frontu. Ale to nie znaczy, że nie jesteś szpiegiem. W każdym razie powinnaś udać się w swoją stronę. I zapomnieć, że nas widziałaś. Lo entiendes?
 
Alex Tyler jest offline