Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2007, 21:34   #99
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

Widząc, jak klęcząca postać znika w momencie dotknięcia błyskawicą, zdziwił się nieco, osiągając tylko połowiczne zadowolenie.
Z plecaka leżącego pod fotelem dobiegł go dźwięk telefonu kontaktowego, nie miał jednak czasu by go teraz odebrać.
- Pobudka Adamie, diabełki właśnie pokazały różki, zerknij szybko i dyskretnie przez okno, czy któregoś nie widzisz. Drzewa po Twojej lewej, na drugiej stronie ulicy. Może być niewidzialny, bo ja nikogo nie widzę. – powiedział do Szarika nie odrywając wzroku od drzew po lewej stronie drogi, skąd doszły go drgania Symfonii i odjął nogę z gazu szykując się do skrętu w najbliższą uliczkę.
- Przyjemność należy dozować w małych dawkach, wtedy smakuje najlepiej. – przyszło mu na myśl, bodajże usłyszał to kiedyś w jakiejś głupiej reklamie herbaty, ale było w tym coś uniwersalnego.
Zwolnił przed skrętem w lewo, włączył migacz i puszczając kierownicę jedną ręką wsunął laptopa do otwartego plecaka.
Przed samym skrętem znów omiótł dyskretnie oczami drzewa i resztę ulicy, w poszukiwaniu Pana serwującego znikające kotlety lub Pana zgrilowanego, pechowego telefonisty.
Upewniwszy się, że droga jest wolna rozpoczął manewr.
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 01-09-2007 o 21:40.
Lorn jest offline