Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2007, 21:48   #164
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Iustus wciąż klęczał nie reagując na ich słowa. W zasadzie można powiedzieć, że sprawiał wrażenie pomylonego... Jego ciało było spocone, dłonie dzierżące kubek z czekoladą drżały, po policzkach ciekły strumienie łez. Nie tylko nie próbował ich zatrzymać, ale wydawało się wręcz, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że płacze. Oddychał głośno, z wysiłkiem niczym ktoś niezmiernie zmęczony lub przerażony. Adrenalina wypełniała jego ciało w ogromnych ilościach i teraz zdawała się szukać każdego możliwego ujścia. Wydychane powietrze wydawało się równie dobrą drogą jak każda inna.

Najgorsze były jednak jego oczy. W niczym nie przypominały tych, które wszyscy mogli oglądać na jego twarzy jeszcze jakiś czas temu. Teraz zdawały się należeć do kogoś innego. Do kogoś o wiele starszego. Kogoś kto wiele (a może nawet zbyt wiele) w życiu widział. Kogoś kto cierpiał i rzadko sypiał. A nadto wszystko jego wzrok był nienaturalnie nieobecny i... straszny.

Widząc i słysząc otaczających go łobuziaków zaczął przychodzić do siebie. Ich twarze napawały go otuchą a dźwięk własnego imienia pomagał mu wrócić do nich z tego odległego zakątka własnego umysły w jakim się znalazł. Z każdą chwilą i każdym słowem jego oddech uspokajał się. Łzy przestały płynąć jednak nadal nie odrywał rąk od kubka by je otrzeć.

- Obudziłem?

Jego głos był równie nienaturalny co jego spojrzenie. Nie można nawet jednoznacznie określić czy było to pytanie. Czy chłopiec szukał potwierdzenia czy może chciał to usłyszeć z własnych ust? Tak czy inaczej wszystkim rzuciło się w oczy coś innego. Przez tę krótką chwilę Iustus zdawał się nie mieć nic wspólnego z Magyą. Jakby zapomniał kim jest i dlaczego się tutaj znalazł, a słowa "obudziłeś się" znaczyły tylko tyle, że zły sen, w którym zmagał się z ogniem i lodem dobiegł końca. Nie trwało to jednak długo. Chłopiec patrząc na Annę mrugał a za każdym razem, gdy jego oczy ukazywały się zebranym zza zasłony powiek, wyglądał lepiej i jakby przytomniej. Na jego twarzy pojawiło się zaraz lekkie zdziwienie i zaczął nieznacznie rozglądać się wokoło. W komnacie nic się nie zmieniło jednak on zdawał się coś widzieć. Nikt na to jednak nie zareagował.

Iustus raz jeszcze uniósł do ust kubek z czekoladą. Trzymał go pod nosem przez kilka sekund zanim się napił. Zachwycał się jego aromatem tak cudownym i dobrze znanym a przy tym... nieco innym niż dotychczas. A może zapach był taki sam tylko on inaczej go odbierał? Tak jakby nie trafiał do jego nosa tylko wprost do jego umysłu... W końcu jednak pociągnął kilka łyków i odstawił naczynie na podłogę, po czym spojrzał na Annę.

- Tak... zdaje się, że tak...

Jego głos drżał, ale nie był już tak dziwny niż poprzednio. Chłopiec wciąż był w lekkim szoku ale z każdą chwilą ten stan zdawał się ustępować. Powoli, acz konsekwentnie. Krok po kroku...
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline