Oczko nie lubił wyższych sfer. Najchętniej by ich wszystkich powyrzynał. Niestety, miałoby to nieprzyjemne konsekwencje dla jego szyi. Westchnął w duchu tłumiąc złość. Jedynie zazgrzytał zębami i splunął siarczyście.
Nie miał tu nic do roboty. Przemykał się chyłkiem ku wyjściu z przyzwyczajenia zasłaniając twarz.
_______________________________
63 - 89 - 70 - 20 - 87