Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2021, 13:13   #309
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Tony pobiegł za Turkiem i Indianinem sam dziwiąc się sobie, że właściwie mógł wepchnąć się w jeszcze gorszą kabałę. Już nie pamiętał kiedy ostatnio musiał strzelać z broni, a już napewno nie ogarniał, żeby ktoś do kogo strzelał i kogo potraktowano iście po katowsku białą bronią jeszcze uciekał. Ale chyba lepszą opcją było ruszyć za dwoma wampirami, którzy cokolwiek znali się na rzemiośle i mogli zagwarantować choćby pozory bezpieczeństwa niż zostać samemu w egipskich ciemnościach.

Dopadł ich tuż za Utamukeuseem. Właściwie to Yusuf dopadł napastnika i wymierzał sprawiedliwość. Krótka chwila wystarczyła Tonemu, że wampir, który ich zaatakował wyglądał jak półdziki Nosferatu. I w tym samym momencie dotarło też do niego, że szczur nie tylko nie żyje, ale że sędzia chyba wymierzał zbyt bestialską karę.

-Yusuf nie! - krzyknął próbując oderwać Banu Haqim od świeżych zwłok.

Sam nie wiedział, czy tak naprawdę próbował to robić, bo było mu nie dobrze patrząc na akt diabolizmu, czy kierował nim czysty pragmatyzm. Chyba i jedno i drugie. Bo przecież de Worde niekoniecznie musiał być zadowolony z amarantu w jego domenie./
Furia wybiła się z spojrzenia Yusufa, gdy został oderwany od błogosławionego daru. Jego prawa i jedynej nagrody za grzech jakim obarczony był jego klan. Od jego odpowiedzialności. Jednak ta krótka chwila gdy Tony nim potrząsnął wystarczyła by dusza ich oponenta ulotniła się. Sędzia zawył, z głodu, z gniewu, z żalu.

- Nie! Nie! Nie! - wykrzyczał jak mantrę, gdy zwłoki nosferatu zaczęły rozpadać się pod jego palcami. Stracił szansę. - Wiesz co zrobiłeś?! - ryknął podrywając się na nogi. W ostatniej chwili powstrzymał się przed pchnięciem jego towarzysza. - Straciliśmy doświadczenie wieków! Zasmakowałem jego krwi, jego sekretów, jego wiedzy i doświadczenia! Stracone! Na zawsze stracone. On był już martwy. - Sędzia w końcu przestał wrzeszczeć i obrócił się do Heroldów plecami.

- Jego rany były zbyt ciężkie, to była ostatnia szansa by zwrócił coś społeczeństwu, mimo że sam przegrał z Bestią. - powiedział cicho i ukląkł przy zwłokach by je przeszukać. Nie było tylko wiadome czy Yusuf mówił prawdę, oszukiwał Heroldów, a może oszukiwał sam siebie.*

-O fuck.. - syknął cicho Tony wstrząśnięty. Przez bardzo krótką chwilę myślał, że gniew sędziego znajdzie fizyczne przełożenie na nim samym i skończy tak jak martwy Nosfer. A czy Indianin stanąłby w jego obronie? Tego nie wiedział, ale wiedział, że tak mocno ściskał pistolet, że aż odcisnął się na chwycie krwawy pot.

Może gdyby tego nie widział… Podobno czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Ale widział i ta krótka chwila wystarczyła, że krew podeszła mu do gardłą w groteskowej nudności i wiedziony chwilowym instynktem przerwał kainicie akt ohydnego kanibalizmu.

Patrzył jeszcze na powoli uspokajającego się Sędziego przeszukującego rozpadające się zwłoki. Wściekłość, obrzydzenie i strach opuszczały Tonego w takim samym tempie. Prawica powoli luzowała chwyt na broni, nudności przestawały próbować zanleźć ujście, a Yusuf w oczach Castellego znów z bestii stawał się wampirem, którego Tony znał.

-Yusuf… Nie rób tego proszę. Nie przy mnie przynajmniej proszę. - odezwał się po chwili spokojnie: - Po za tym. Jeśli to jakiś pociotek de Worde’a? Śmierć śmiercią, ale może nie być wniebowzięty jak się dowie, że go wsysnął jeden heroldów, który właśnie przyszedł po prośbie.

- Bez znaczenia. Tak czy inaczej będzie zły że zginął. - odparł Sędzia, już całkowicie opanowany. Tajemniczy pierścień wsunął do kieszeni swoich spodni i zaczął szukać miecza, który kilka chwil wcześniej odrzucił w bok. Szybko znalazł ostrze.

- Dziękuję… za dobre chęci. Tony wiesz jak bardzo stronię od Vitae świadomych istot, ale są momenty kiedy jej wzięcie jest łaską. Oboje zmagamy się z Bestią i wiem że często ciężko odróżnić kiedy kontrolę ma ona, a kiedy my. Sam zadaję sobie to pytanie przy każdej decyzji którą podejmuje. Następnym razem… Mam nadzieję że do następnego razu nie dojdzie, ale oboje wiemy kogo szukamy i jakie grzechy ciążą na jego głowie. - Yusuf wskazał tunel do którego uciekał martwy już wampir.

- Chodźmy.
Post pisany wspólnie z Zaalosem.

 
8art jest offline