Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2007, 00:17   #76
Mayer
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Chloe patrzyła skołowana jak "Szybka Ingrid" znika za rogiem uliczy. Dopiero jak się przedstawiła to ją poznała. Faktycznie, parę razy jej twarz mignęła Chloe podczas oblężenia. Kto by to jednak pamiętał.. tylu przeciez zginęło. Bardziej jednak zaniepokoiła ją wizja nadchodzącego patrolu. Chloe kochała pakowac się w tarapaty ale nieświadomie. Gdy pojmowała w jakim bagnie siedzi wtedy uciekała, co może godne nie było, ale praktyczne.

-Chloe jestem - przedstawiła się z uśmiechem, po raz kolejny tego dnia - Ona... ona jest przewodniczką.. dobrą przewodniczką... ale ona ma rację. Musimy się stąd wynosić i to szybko. - rozejrzała się niespokojnie, nie kryła nawet niepokoju.

Zaczęłą szybko szperać w torbie brzęczą przyrządami w środku. Wyjęła swoj "mundurek" uniwersytetu z Altdoru, który w praktyce był dobrze skrojoną koszulą. Normalnie zwykła ją nosić gdy zajmowała się rannymi. Choć w sumie niedługo i tak byłoby to konieczne.- momencik - rzuciła zagryzając wargi i oddalając się nieco na bok, w najbliższy zaułek i odwrócona tyłem do reszty zdjęła brudny kubrak i ubrała czystą koszulę. Brudnym ubraniem wytarła tez twarz, włosy i ręce. Szybko wróciła z lekkim rumieńcem na twarzy. Jednakże zachowanie skóry było teraz priorytetem. Jak każdego altdorfskiego studenta.

-Nie wiem gdzie idziecie ale możemy wyruszyć z wami - skinęła do Celahira - zapewne przyda wam się teraz medyk - nieśmiało i skromnie odgarnęła kosmyk rudych włosów i spojrzała na rany towarzyszy. Dotknęła ostrożnie opuszkami palców rozcięcie na czole Celahira - Chyba dojdziecie jakoś w miare cali? - uśmiechnęła się i zachichotała nerwowo. -No, chodźmy już - ponagliła resztę
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!
Mayer jest offline