Zebraliscie sie wszyscy na poziomie ladowni. Widok jaki was przywital nie pozwalal nie miec zlych przeczuc. Ogromna wyrwa w burcie statku, rozbita komora kryjo, ktora wygladala tak, jakby cos z ogromna sila wbilo sie w nia z jednej strony oraz kompletnie zmasakrowana krata wentylacji.
Obydwaj technicy starali sie zdjagnozowac zrodlo awarii klimatyzacji. Okazalo sie to byc calkiem nielatwym zadaniem. Wygladalo to tak, jakby ktos wpuscil do kanalow wentylacyjnych stado szaranczy. Dwa nastepujace po sobie wezly wentylacyjne po prostu przestaly istniec.
Cialo natomiast wygladalo jakby wlasnie znajdowalo sie na stole zle wyuczonego rzeznika. Gordon od razu zauwazyl, iz jakas potezna sila zdruzgotala komore i wbila sie wprost w cialo biedaka. Resztki wylamanych do srodka zeber, krwawa sieczka organow wewnetrznych...
Nic w tej awarii nie wygladalo dobrze. Nie dosc ze ogolem to nie za wesolo wygladalo, to jeszcze bylo mocno podejrzane.