Rudolf zaczął planować dzień. Przy pomocy drewnianej tabliczki i węgielka robił sobie tymczasowe notatki. To pomagało mu myśleć. Grumvaldsson zanotował i postawił przy tym nazwisku duży znak zapytania. To nazwisko padło kilka razy i mimo, że prosił o jego wyjaśnienie, odpowiedzi się nie doczekał.
Następnie zapisał zatrute beczki. Nie wiązał wielkich nadziei z tym tropem, ale postanowił spróbować czegoś się dowiedzieć. Najpierw, trzeba znaleźć kogoś, kto cokolwiek wie na ten temat. Prościej by było u strażników, ale nie miał tam koneksji. Pozostają więc ludzie ukryci w cieniu... Może w gildii będą coś mogli mu pomóc? Zapyta Flicka.
Alfons dopisał, a zaraz potem Mock.
Westchnął. Trzeba będzie skontaktować się z łączniczką i zapytać czy wie cośkolwiek na któryś z powyższych tematów.
A do czasu, gdy dostarczą mu list polecający do poczmistrza Heinricha (o który to list prosił Manfreda), zajmie się swoimi kupieckimi sprawami. Zastanawiał się, co jeszcze zaplanować sobie na dziś?