Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2021, 10:48   #58
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
W głębi Drakwaldu, noc 29 Ulrikzeitu 2518 KI

Traper szedł spokojnie brodząc w ciężkim sniegu i nie odzwywał się ni słowem. Zresztą pan Niers też jakoś nastroju gadatliwego nie miał, co zważywszy na sytuację w jakij się znaleźli wcale nie dziwiło Mauera. Zastanawiał się, gdzież do diaska podział się nieludź, bo został w krzakach i w ćmicy go wypatrzeć nie było. Do Karla i Fraza podszedł Kanppe i zagadał:

- Sigmar jeden wie, czy nam się faktycznie poszczęściło, bo wielce dziwni ci ludzie - wyznał półgłosem strażnik dróg, mówiąc dostatecznie cicho, by nie słyszał go nikt prócz dwóch przybyszów z Ostermarku - Nie mieliśmy dotąd okazji, by się rozmówić, wszelako wiem, coście obaj pokazali w lesie. Nie lada z was rębacze, żeście tak chwacko sprawili tamte wilki. Iście jak weterani drogowej straży. Kim wy tak naprawdę jesteście? Przybocznymi tej magistry z Kolegiów? I czego adeptka magii szuka w tej dziczy? Czy ona prawdziwie potrafi krzykać na podobieństwo gryfa?

Przez chiwlę zapanowała cisza, przerywana tylko ciężkimi świszczącymi na mrozie oddechami mężczyzn.

- A coście tacy ciekawi Knappe? - odburknął w końcu krótko Franz, widząc że Niers w ogóle nawet nie ma zamiaru słowem rzec: - Czy ja się pytam czy, za przeproszeniem babskie, czy mężowe zadki wolicie? Lepiej ten swój ryngraf znajdź, bo cie jeszcze jaśnie baron obwiesi jak rozbójnika i tyleż będzie.

Znów zapadła ciężka cisza i sierżantodezwał się ponownie:

- Nie srożcie się panie Mauer, tak tylko pytałem, odpowiadać nie musicie. Ale takom pomyslał, że skoro ryngraf zagubion, to może moglibyście za mnie poświadczyć przed baronem, bo miacie racje, głupioby obwieszonym być...

Franz spojrzał na niego jak na głupka, bo przecie chyba tylko głupi człek, bądź szalony polazłby do sań z baronem gadać. Kanppe w mig zrozumiał i słowa swe innaczej powiedział:

- Znaczy myślałem, żebyście może pani Olivii rzekneli słowo, bo ona zdaje się szlachcianka w dobrej komitywie, a jej słowo pewnikiem wiarygodności by przydało.

- Tia, rozmówim się na popasie. - burknął znów Mauer, bardziej po to aby uciąć rozmowe, niźli ze szczerej chęci chiał pomóc sierżantowi. Z reuły Mauerowi i jemu podobnym rzadko po drodze było ze strażnikami dróg, ale stary przemytnik przyznać musiał że sytuacja była ekstraordynaryjna wielce.
 
8art jest offline