Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2007, 02:56   #78
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Mamy już niecałą minutę, aby się stąd wynieść.

Już chciał kontynuować, jednak torsje które wstrząsnęły jego ciałem nie pozwoliły mu na to. Strumień rzygowin wyleciał z jego ust, szczęściem towarzyszy zdążył się jeszcze pochylić tak że całość wylądowała na ziemi, nieznacznie ochlapując także Lilawandra. Ci którzy zwracali uwagę na detale, mogli rozpoznać po kawalątkach nie strawionych resztek, że elf żywi się raczej wegetariańskim jedzeniem. Było to jedyne pozytywne stwierdzenie, wszystkie inne wnioski wywoływały jedynie obrzydzenie. Trwało to dłuższą chwilę tak, że towarzysze zaczynali się już martwić i niepokoić, jednakże gdy tylko to się skończyło, elf pośpiesznie wytarł usta chustką, zachwiało nim na moment, po tym dopiero kontynuował działania.

Skontaktował się mentalnie z sokołem:"Agramie prowadź nas bezpiecznym wyjściem, z dala od nadchodzących ludzi"

- Przepraszam, chodźcie za mną, odejdziemy w bezpiecznym kierunku, a później nasza przewodniczka doprowadzi nas do bezpiecznej karczmy, w której nikt na widok rannych nie będzie zadawał zbyt wielu zbędnych pytań.

- Chodźmy czym prędzej, na powitanie i poznanie będziemy mieli czas w karczmie, po tym jak zajmiesz się ich ranami Chloe. Dobrze wiedzieć, że podróżuje z nami medyk.

Kierował się w stronę, którą wskazywał mu sokół ponaglając towarzyszy by wraz z nim oddalili się czym prędzej. A później do karczmy.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-09-2007 o 17:42.
Eliasz jest offline