Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2007, 03:58   #79
3killas
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Walka dobiegła końca. Ulica spłynęła krwią, a zapach śmierci unosił się w powietrzu. Celahir stracił poczucie równowagi i tylko bliskość zimnej, grubej ściany kamienicy uratowała go przed osunięciem się na bruk. Chłodny wiatr przenikał przez jego ubranie, powodując zimne dreszcze. Głęboka rozcięta dłoń piekła, wściekły, narastający ból, doprowadzał go do szału. Krew spływająca z rozciętego czoła, zalewająca jego oczy, nie pomagała mu w postrzeganiu sytuacji. Kręciło mu się głowie, gęsta, czerwona ciecz spływała z rany pod kurtką. Było mu niedobrze… Przystojną twarz wykrzywiał grymas cierpienia i złości, długie włosy zmieniły swoją barwę z czarnej na karmazynową. Długi miecz powoli wysunął mu się ze zmęczonej dłoni, spadając na podłoże z głuchym brzdękiem. Poczuł dotyk delikatnych dłoni Chloe, mignęły mu jej rudej włosy. Ziomek, elf, czarodziej, mówił coś do nich, ale słowa odbijały się od niego jak bełty od kamiennego muru stolicy. Łóżko – wyszeptał…

***

Czarnowłosy przyłożył mu metalową manierkę do ust. Ostry i gorzki smak gorzałki rozbudził jego zmysły. Wziął jeszcze jednego łyka. Ergh… - wycharczał. Trzeci łyk. Pobudzony cierpkim smakiem umysł i ciało wracały do rzeczywistości. Szkoda, że ból nie mijał, że krew dalej spływał z krwawiących ran. Dziękuję – powiedział trochę pewniej i głośniej. Stanął o własnych siłach, przestał potrzebować zimnego oparcia. Wiatr rozwiał jego ciemne włosy. Prowadźcie – rzekł po chwili. - Gdziekolwiek, gdzie jest ciepło, mają łóżko z prawdziwą pierzyną i nie rozcieńczają piwa. Uśmiechnął się. Dziewczynka była cała. Chloe wyszła bez szwanku. Lepiej widocznie być nie mogło.
 
3killas jest offline