Słysząc zaproszenie do stołu szlachcica Bruno uśmiechnął się od ucha do ucha. Już myślał, że rusza wszyscy bez posilenia się. Gdy tylko Albreht położył mięso na stole traper sięgną po kawałek i odgryzł kęs. Maniery nie były jego dobrą stroną. Nie pochodził ze szlacheckiej rodziny i nie uczono go jak powinien zachowywać się przy stole. Oczywiście jego matka Eva chciała mu wpoić pewne zasady obowiązujące nawet w śród mieszkańców wsi, ale Bruno z racji tego, że nie miał ostatnio zbyt wielu okazji by ćwiczyć te dobre nawyki zapomniał o nich i gryzł łapczywie kawał mięsa nie zważając na innych.
- Zawsze myślałeś o jakiś niedorzecznych rzeczach Vintilianie - odezwał się przeżuwając kolejny kęs udźca. - Ja tam ciekaw jestem co to za zaszczyty można zdobyć i co to w ogóle jest za osoba ten Sandriel?
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |