Hof cofnął się odruchowo o krok jak gdyby w geście obronnym. Rozejżał się po towarzyszach niczym w poszukiwaniu aprobaty do jego wcześniejszych słów. Część łowców również zdawała się być mocno zmieszana. -Dalej Hof, powiedz im. Nie ma sensu tego ukrywać. Wiemy, że chciałeś załatwić to z nami byśmy byli dumni ze swojej niezależności i...jesteśmy. Dałeś nam siłę i pewność siebie, nie ma sensu uparcie stać przy swoim- Słowa jednego z towarzyszy łowczego wyraźnie na niego wpłynęły. Uśmiechnął się i zaczął mówić już bardziej otwarcie -Ehh jak tu nie być dumnym z takich braci i sióstr. Walczyli w imie wszystkich i krwawili za sprawę. Mają racje. Nie ma sensu nikogo bardziej narażać. Niech dalej sprawę załatwi OPM- Przerwał na chwilę rozglądajac sie w okół, jak gdyby wypatrując czegoś w mroku. Jego sylwetkę oświetlała tylko palona w tle pochodnia. -Ten kto kradnie zwierzynę to niejaki Gawron. Swojego czasu był opiekunem lasu. Żyliśmy z nim w zgodzie ale ostatnio kompletnie zwriował. Próbowałem z nim rozmawiać ale skończyło się poszczuciem mnie hordą posłusznych mu wilków- Na dowód podwinął nogawkę która skrywała ślad po ugryzieniu. -Możecie spróbować przemówić mu do rozsądku ale marne szanse by Was posłuchał. Jego leśny gaj znajdziecie w tamtym kierunku- Wskazał część lasu w której kilka minut temu zniknęły wilki - Jeśli zdecydujecie się pomóc, polecam Wam iść z rana. Jeśli ten starzec faktycznie postradał rozum, może nasłać na Was swoją sforę. W ciemnościach łatwiej Was zaskoczą. Nasze wnyki też niszczył w nocy, z pomocą swoich zniewolonych zwierząt. Możemy liczyć na Waszą pomoc?
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |