- Dorwiemy ich - Rust na krótką chwilę sparował spojrzenia z rajcą, potakując delikatnie. - Dorwiemy wszystkich.
No i pięknie, możni do kościółka, ładunek na pakę i jazda. Wszystko się wyciszyło, zagoiło i można było podjąć właściwe kroki. Podwójne szczęście, choć właściwie to nie... To był profesjonalizm grupy, a nie jakiś tam fart, dłuższa-krótsza słomka i rzut monetą, że teraz wszyscy wiedzieli co robić i mieli sytuację w rozpisce na parę ruchów wprzód.
Rust wyskoczył na chwilę przed szereg, gdy byli już za barierą z desek i wstrzymał towarzystwo. Upilnował, żeby na chwilę zbliżyli się do siebie, aby wymienić parę słów, ale bez dawania Sotoriusowi okazji do nasłuchu. - Rip, wiem, że ty zadbasz, żeby pościg nas nie złapał, więc ty prowadź - DeGroat przystanął przed pochodem, niezdecydowany, gdzie powinni ruszać. Wiedział, że Tesslar wie, jak zgubić pogoń, ale czy ktoś miał jakąś gwarantowaną metę, by przyczaić się na dłużej? - Pracuję dla Orsiniego już całe lata, wątpię, aby nas zdradził. Stawiam raczej na Grubasa - albo chciał przejść na swoje, albo ktoś go podkupił... Orsini jest zbyt sprytny, żeby tak spartolić robotę. I do tego ryzykować wszystko, kiedy pod nosem pluskają się wszystkie miejskie szyszki. - Głową za to ręczysz? - Greger uśmiechnął się szelmowsko, klepiąc rękojeść tasaka dla efekciarskiego ubarwienia. - Generalnie... tak. - Rust zdecydował po chwili. - Ale jeśli ktoś stał za Grubym, to mogło być uderzenie w Orsiniego... Jego człowiek, który miał przejąć ładunek nie żyje, nas nie ma, do tego plotki o zamachu. Może uznać, że to my zdradziliśmy, albo ktoś już może w ramach całości zaczął robić mu koło dupska i sam teraz siedzi na pożarze... - No krótko... Czyli co? - Tosse wierzył w konkret. - Mogła pójść fama, że jest za nas pieniądz i ani w Norze, ani żadnej innej melinie nie będziemy bezpieczni. - Rust podrapał się po szyi. - Nie wiem, czy mam taką metę, której ktoś z ludzi Orsiniego nie będzie kojarzyć. Najlepiej faktycznie wyczekać w miejscu, którego nikt poza wami nie zna... Jeśli takie macie.
De Groat popatrzył po towarzyszach z nadzieją. - A w międzyczasie pewnie ruszyłbym wybadać sytuację z Orsinim. - Rust uśmiechnął się na dwa dwa tysiące karli, które przypomniał Sotorius. Zdrowa suma, ale liczył, że niezgorzej obłowi się u własnego pryncypała i to bez włażenia mu za skórę. - Lepiej szybciej załapać, czy jesteśmy w tym razem i kasujemy wypłatę, czy zostaliśmy w gównie sami. Rzuty: 84, 15, 20, 68, 13.
Ostatnio edytowane przez Panicz : 11-10-2021 o 13:37.
Powód: Rzuty.
|