Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-10-2021, 12:47   #41
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Tosse jako bywalec "Nory" szybko przytaknął Gregerowi intensywnie kiwając głową. Nic a nic nie trybił jeśli chodzi o gadanie z Sotoriusem, więc na jego ofertę odpowiedział pięścią w brzuch (co jakoś nawet pasowało do odpowiedzi Klemensa).
Basler był jednak bywalcem "Nory" zwykle od zaplecza, bowiem gdy ich wykidajło zwany Olejem był przytomny wstęp łachmaniarzom był zabroniony
- To porzadny lokal - obwieszczał wtedy bekając i zamykał drzwi z widokiem na zalaną kurwę z podbitym okiem.

- Możemy iść przez Gnojowisko - pisknął Tosse używajac swego głosu pierwszy raz od dawna.
Jego kompanom wizja takiego spaceru najpierw wydała się paskudna. Dzielnica ruin, spalona ziemia, Gnojowisko - miejsce od lat pośledniej urody, od zawsze cuchnęło na kilometr. Znajdowało się daleko od ich celu ale mogli mieć pewność tymczasowej utraty powonienia i niechęć napotkanych obcych w pakiecie.
- Jakby go tam wytarzać, hehe - dodał wskazując na ofiarę porwania, już zwykłym głosem.
Widać zwilżył gardło śliną. Tylko czemu z ust pociekła mu krew? A, bo się ugryzł w język, żeby nie dokończyć zdania.

Gnojowisko miało jeszcze jedną cechę. Całe mnóstwo szeroko otwartych, bo rozwalonych przez szukających schronienia bezdomnych, wejść do Ciemnicy.

87, 6, 62, 15, 81
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 10-10-2021 o 18:21.
Avitto jest offline  
Stary 10-10-2021, 14:28   #42
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Ripper wzruszył ramionami, wizja przeprawy przez Gnojowisko wydawała mu się najmniej ciekawa przez to jednak zapewne najbezpieczniejsza. Mało kto lubił chciał czy musiał się tam zapędzać a już na pewno straż, no chyba że było to absolutnie konieczne. Nawet psy gończe gubiły tam trop , pomimo tego że normalnie brzydkie zapachy nie były im obce i nie reagowały na nie tak samo jak ludzie. Może po prostu było coś w tym miejscu o czym nawet Ripowi się nie śniło?

Był w stanie zaprowadzić chłopaków do Ciemnicy, był w stanie zaprowadzić ich do Nory, w zasadzie jak mało który z nich przeszedł miasto wszerz i wzdłuż trenując czworonogi , choćby po to by czasem wpoić im nawyk nie wchodzenia w pewne miejsca, nawet podczas pościgu. Nie było ich wiele gdyż nie mógł dopuścić by straż skapnęła się że ich kundle są wadliwe, niemniej znając te punkty na mapie można było znacząco zminimalizować szanse udanego pościgu z psami.

- Możemy iść gdzie chcecie ale najpierw chodźmy tam – Rip wskazał chłopakom niczym nie wyróżniającą się przerwę w płocie przywaloną dechą i łachmanami których nie wziłąłby ze sobą nawet Tosse. Gnijące zbutwiałe kawałki czegoś co niegdyś ( w jej najlepszych czasach ) można było nazwać szmatą, obecnie rozkładały się na oczach pokrywając resztki płotu . Kilka rzuconych na ziemie desek sprawiało że można było przejść za płotem unikając pozostawienia śladów zwłaszcza gdy deski po przejściu przerzuciło się do góry nogami. Idealne miejsce do zgubienia pościgu a dzięki szmatom których zapach był przesiąknięty zapachem w tym szczynami Rippa psy musiały go ominąć wiedząc dobrze, że ich Pana się nie szuka, no chyba że chce się oberwać z płaskacza w wrażliwy nos i dostać ćwierć racji żywnościowej albo i wcale. Gdy tylko przeszli newralgiczny kawałek drogi a Rip odwrócił deski , tak że nawet ślady błota z butów zniknęły mogli już ruszać dokądkolwiek ich fantazja poniosła.


k100 : 100, 27, 16, 63, 96

 
Eliasz jest offline  
Stary 10-10-2021, 20:53   #43
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Przejazd przez kolejne podwórko zaowocowała szybkim zamocowaniem brezentowej budy do kolasy. Dziwnym trafem uchwyty na burtach, które nie rzuciły się w oczy, a były tam od samego początku, idealnie pasowały. Co mogło być dla niektórych sporym zaskoczeniem. Dwóch wyrostów polało kare konie wodą z wiader i szybko zaczęli szorować je szczotkami na kijach. Parę chwil później dwa gniadosze ciągnęły całkiem inny wóz...

Lupus zaparkował , gdy wszyscy wysiedli oddał lejce smarkaczowi, który wcześniej odjechał wozem i powiedział:
- Wiesz co robić.
A potem ruszył za resztą.


k100: 55, 82, 02 , 34, 42
I już z pięciu gwiazdę zeszliśmy do zera

 
Mike jest offline  
Stary 11-10-2021, 08:34   #44
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację

Durnhelma bolała głowa, jak po najgorszej popijawie. Myśli pędziły w tempie steek na sekundę. Nieprzytomnie spojrzał po towarzyszach i z ociąganiem ruszył za nimi słaniając się na nogach.

To nie był jego dzień.
_______________________________

60 - 62 - 94 - 86 - 79
 
Graygoo jest offline  
Stary 11-10-2021, 10:34   #45
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
- Dorwiemy ich - Rust na krótką chwilę sparował spojrzenia z rajcą, potakując delikatnie. - Dorwiemy wszystkich.

No i pięknie, możni do kościółka, ładunek na pakę i jazda. Wszystko się wyciszyło, zagoiło i można było podjąć właściwe kroki. Podwójne szczęście, choć właściwie to nie... To był profesjonalizm grupy, a nie jakiś tam fart, dłuższa-krótsza słomka i rzut monetą, że teraz wszyscy wiedzieli co robić i mieli sytuację w rozpisce na parę ruchów wprzód.

Rust wyskoczył na chwilę przed szereg, gdy byli już za barierą z desek i wstrzymał towarzystwo. Upilnował, żeby na chwilę zbliżyli się do siebie, aby wymienić parę słów, ale bez dawania Sotoriusowi okazji do nasłuchu.

- Rip, wiem, że ty zadbasz, żeby pościg nas nie złapał, więc ty prowadź - DeGroat przystanął przed pochodem, niezdecydowany, gdzie powinni ruszać. Wiedział, że Tesslar wie, jak zgubić pogoń, ale czy ktoś miał jakąś gwarantowaną metę, by przyczaić się na dłużej? - Pracuję dla Orsiniego już całe lata, wątpię, aby nas zdradził. Stawiam raczej na Grubasa - albo chciał przejść na swoje, albo ktoś go podkupił... Orsini jest zbyt sprytny, żeby tak spartolić robotę. I do tego ryzykować wszystko, kiedy pod nosem pluskają się wszystkie miejskie szyszki.

- Głową za to ręczysz? - Greger uśmiechnął się szelmowsko, klepiąc rękojeść tasaka dla efekciarskiego ubarwienia.

- Generalnie... tak. - Rust zdecydował po chwili. - Ale jeśli ktoś stał za Grubym, to mogło być uderzenie w Orsiniego... Jego człowiek, który miał przejąć ładunek nie żyje, nas nie ma, do tego plotki o zamachu. Może uznać, że to my zdradziliśmy, albo ktoś już może w ramach całości zaczął robić mu koło dupska i sam teraz siedzi na pożarze...

- No krótko... Czyli co? - Tosse wierzył w konkret.

- Mogła pójść fama, że jest za nas pieniądz i ani w Norze, ani żadnej innej melinie nie będziemy bezpieczni. - Rust podrapał się po szyi. - Nie wiem, czy mam taką metę, której ktoś z ludzi Orsiniego nie będzie kojarzyć. Najlepiej faktycznie wyczekać w miejscu, którego nikt poza wami nie zna... Jeśli takie macie.

De Groat popatrzył po towarzyszach z nadzieją.

- A w międzyczasie pewnie ruszyłbym wybadać sytuację z Orsinim. - Rust uśmiechnął się na dwa dwa tysiące karli, które przypomniał Sotorius. Zdrowa suma, ale liczył, że niezgorzej obłowi się u własnego pryncypała i to bez włażenia mu za skórę. - Lepiej szybciej załapać, czy jesteśmy w tym razem i kasujemy wypłatę, czy zostaliśmy w gównie sami.

Rzuty: 84, 15, 20, 68, 13.
 

Ostatnio edytowane przez Panicz : 11-10-2021 o 13:37. Powód: Rzuty.
Panicz jest offline  
Stary 12-10-2021, 07:35   #46
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację


To było dziwne. „Oczko” wciąż czuł ból głowy i słowa kompanów rejestrował jakby mimochodem. Cały czas miał przed oczyma starą babę z rynku. Jej grobowe spojrzenie. Jak wyrzut. Jak przypomnienie. Jak wyzwanie. Jak… Tak wiele było możliwości, pytań a tak mało odpowiedzi. Nie potrafił się skupić. I cały czas czuł, jak „coś” sączy się do jego głowy, jak jad. Cały czas czuł jej obecność. Nie było o to ciężko, bo cały świat zasnuły ciemne chmury, wiatr porywał liście i odpadki. Jakby nadchodziła jaka burza. Chmury widoczne pomiędzy dachami zamykających się nad nim ruder wirowały w upiornym tańcu. „Złe oko” jak mawiano w jego stronach potrafiło siać spustoszenie nie tylko w umysłach ofiar nim dotkniętych. W wielu przypadkach niszczyło całe wioski. To było miasto. Największe jakie w życiu widział. Ale czy to mogło zatrzymać urok?

***

Umknęli w zaułek kryjąc się przed ciekawskimi spojrzeniami ludzi. Choć wiedzieli doskonale, że w każdej z ruder wśród których klucząc się znaleźli, czaić się może kolejny ciekawski. Inna sprawa, że okolica w jaką zaprowadził ich Tosse i Rip znana była z tego, że jej mieszkańcy pilnują swoich spraw. Czasem jednak „swoje sprawy” oznaczały również cydze sprawy a tego chcieli zdecydowanie uniknąć. Zwłaszcza, jeśli miała to być ich sprawa. Wlokąc skutego, spętanego Sotoriusa, który ciężko sapał i złośliwie „lał się” przez ręce Tosse i Gregera, parli w nieznanym sobie kierunku. Albo raczej nie znanym im wszystkim. DeGroat bywał tu, choć wolał wyrzucić z pamięci te wspomnienia. Bywał i Greger. Durnhelm kilka razy zabłądził w te strony umawiając się na spotkanie z tymi, którzy woleli nie być widzianymi w otoczeniu truciciela. Klemens szedł jak zaczarowany nie mogąc nadziwić się skali ludzkiego upadku, bezmiaru brudu i smrodu. Zgnilizny jedzącej całe domy i mieszkających w nich ludzi. Tosse i Teslar czuli się tu jak u siebie. Prowadzili pewnie, ku nadbrzeżu. Tam były kanały, mieszkalne barki, opuszczone składy i porzucone przez ludzi rudery. Wszystko to zaś osnute ciężkim dymem z hut i manufaktur, które nawet w tak piękny jak ten dzień potrafiły uczynić wąskie ulice mrocznymi miejscami. Dzielnica ruin, spalona ziemia, Gnojowisko - miejsce od lat pośledniej urody, od zawsze cuchnęło na kilometr.

Kilkukrotnie lokalni bywalcy wypełzali z bram i piwnic ważąc w sękatych dłoniach narzędzia do krzywdzenia bliźnich, ale widok zwartej grupy uzbrojonych mężów większość z nich zniechęcała. Tych, którzy byli odważniejsi lub bardziej zdesperowani zniechęcał garłacz, którego Lupus ostatecznie odsłonił i niósł całkiem otwarcie. Gnojowisko to nie było miejsce na półśrodki. Szli więc w sumie niemal nie niepokojeni a Tosse i Teslar dogadali się co do ostatecznego miejsca w którym chcieli na chwilę przycupnąć. Nabrać oddechu. I w spokoju przemyśleć słowa DeGroat’a. Bo było nad czym myśleć, choć to Rust był tutaj prowodyrem. Oni nie mieli być przecież od myślenia. A w tym co robili najwidoczniej byli dobrzy, skoro dotarli bez większego szwanku do tak uroczego miejsca.

-To mój kumpel, kurwa! Zostawcie go i spierdalajcie! - wielki, kudłaty drab wywlekł się z jednego z rynsztoków, który od ulicy w Gnojowisku nie różnił się niczym. Może tym, że więcej tu było śmieci zasłaniających niemal całe klepisko. Pewnie dla tego nie zauważyli go dopóki nie wywlekł się z nory w której się uprzednio zagrzebał. W rękach trzymał solidną pałę, która kiedyś pewnie podpierała strom któregoś z okolicznych, walących się, budynków. Z bram po obu bokach ulicy wyleźli jego kompani w sile siedmiu chłopa. Tak samo upierdoleni, śmierdzący i zgnili jak ten olbrzym. Albo i bardziej, co stanowiło poważne wyzwanie. Dzierżone w chudych, żylastych łapach żelazo wyglądało podle, ale i podłym prętem można było wysłać kogoś w objęcia Morra. Kolejna trójka, która zachodziła wlekących Sotoriusa z tyłu zamykała drogę odwrotu. A więc zasadzka!

-Oddajcie mojego kumpla po dobroci! - warknął olbrzym ważąc w sękatej prawicy ogromny kawał dębiny. I ruszając w ich stronę. Idący na przedzie Rip i DeGroat aż się cofnęli. Nie tylko z obawy ale i z fali smrodu, która w nich uderzyła.

-Bierzesz tego z lewej a ja tego drugiego - mruknął do kompana w bramie obszczymur z zardzewiałym wichajstrem.

-Z lewej? - Niepewnie mruknął jego kompan zerkając nań z ukosa. - Czyli którego?

-Drugiego, kurwa. - odparł nożownik i wyszczerzył zęby w drapieżnym grymasie. - Mój ma fajne buty, nadadzą mi się.

Podział dóbr za życia ofiar rzadko wychodzi na dobre tym, którzy to planują, ale jak widać ci w planowaniu byli kiepscy. Jeden z tych wyłażących z drugiej strony bramy nie przejmując się widownią właśnie stanął pod ścianą i wywaliwszy chuja na wierzch, szczał na ścianę.

-Jesteście otoczeni skurwysyny! - krzyknął ten z tyłu, który miał w ręku siekierę. Chyba najlepiej uzbrojony człowiek bandy. - Brać ich! - dodał, czym zmobilizował wszystkich do ruchu.


***

5k100
.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 12-10-2021, 13:11   #47
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Rip żałował nieco że nie miał w tej chwili przy sobie psa. Węgiel mu było głównie z powodu koloru sierści, a może tylko z tego powodu. Nie ważne. Zwykle wzbudzał prawidłowy strach u napastników , u ściganych, w zasadzie u wszystkich może z wyjątkiem Ripa. W tej chwili go nie miał i musiał się z tym pogodzić, zresztą skoro cała ich banda nie odstraszyła rzezimieszków z Gnojowiska wątpił aby zrobił to Węgiel. Ot po prostu któryś z obszarpańców zostałby spisany na straty – których nie szło obejść w tym miejscu. Taki los. Ginie ktoś by żyć mógł ktoś.

Rip nie czekał na przyzwolenie , nie było sensu, jedyne co zaplanował z całej tej akcji to to by nie stać na linii garłacza – ani choć w pobliżu dlatego nie rzucił się w większe skupisko ale odizolowaną ofiarę której zdawało się że jest tu łowcą. Może i by była gdyby jakiś mieszczanin pogubił drogę – choć smród Gnojowiska czynił to w zasadzie niemożliwym. Nie , ci tutaj po prostu byli zdesperowani i woleli szybko podreperować sytuacje zdobyczami niż zdychać z głodu . Szybka śmierć jest znacznie lepsza niż wolne konanie.

Rip potrafił się bić miecz i tarczę w zasadzie już miał w ręku , przez Gnojowisko nie przechodzi się inaczej, dwa szybkie ciachnięcia i zastawa tarczą , wiedział że reszta chłopaków też próżnować nie będzie.


Rzut k100 : 92, 29, 70, 58, 23

 
Eliasz jest offline  
Stary 12-10-2021, 16:09   #48
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Lupus wiedział, że nie jest mistrzem elokwencji. Dlatego też nie rzekł ani słowa by sytuacji nie pogorszyć jakimś nie opatrznym słowem. Rip najwyraźniej domyślał się co Lupus ma na końcu języka, bo błyskawicznie zszedł na bok.
Garłacz przemówił zdmuchując dwóch obdartusów razem z połową chałupy.

k100: 23, 56, 94, 74, 52

 
Mike jest offline  
Stary 12-10-2021, 23:12   #49
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Klemens żałował trochę, że jego chusta dublowała teraz jako knebel. Gnojowisko śmierdziało i cuchnęło, aż w nosie świdrowało i oczy łzawiły. Mimo tego i niesprzyjającej wycieczkom krajoznawczym okolicy, chłopak podziwiał dzielnicę przez którą przyszło im człapać. No, "podziwiał" to może za dużo powiedziane, ale oczy śmigały wte i wewte. Tutaj jeszcze nie był.

Z kolegami ze szkolnej ławy zwiedził już całkiem sporo, widział też ciemne strony Nuln i co oferowały gościom - Ciemnica łączyła wszak Akademię z Herzogplatz jakże uroczo zwanym Kurwim Dojściem - ale Gnojowisko do tej pory omijał. Nie oferowało niczego, oprócz kosy pod żebrami i szybkiego zejścia z ziemskiego padołu. Klemens korzystał więc z okazji i skrzętnie notował w myślach wrażenia, jakie wywierała nań ta smutna dzielnica. Nie miał w planach prędkiego powrotu.

- Jesteście otoczeni skurwysyny! Brać ich!

Otoczenie było taktycznym manewrem, to trzeba było przyznać ich najnowszym adoratorom. Zgrabnie to sobie wymyślili, ale otwarte afiszowanie się z zamiarem rabunku i ataku było strzałem w stopę. Gdzie tam obdartusom z Gnojowiska do nich! Klemens na spokojnie przyjął pędzącego ku niemu chłopa, eksperymentalnie zwodząc prostą fintą. Szybkość była jego atutem, to i nie czekając świsnął nożem w stronę paluchów trzymających co w tych stronach uchodziło za broń.




_______________________________

38, 87, 94, 9, 74
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 12-10-2021 o 23:14.
Aro jest offline  
Stary 13-10-2021, 12:15   #50
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
- Oho. - Rust obejrzał się wokół i spuścił wzrok na buty, kiwając głową ze smutkiem. - I po co tak?

Znał te rejony. Wiedział, że bieda i desperacja pcha tu ludzi w różnych kierunkach. Jednych hartuje, innych zezwierzęca. Wiedział, że od bieguna do bieguna nie było daleko, kiedy wiodło się insekci żywot i wielu łamało się, znęconych wizją poprawy bytu. Swojego i najbliższych.

Wiedział też, pakując współczucie na wysoką półkę, że ci najodważniejsi czy najbardziej wygłodniali, znajdą zaraz tuziny naśladowców, jeśli tylko okaże się słabość. Że za zbirami przylecą obedrzeć ich do cna następni i następni, że kobiety i dzieciaki przetrzepią ich do żywego, aby nic się nie zmarnowało. Choćby to miały być onuce Tossego.

Skoczył naprzód i ciął na odlew, wierzchołkiem długiego miecza przejeżdżając przez pysk najbliższego zbója. Biedak ryknął i jucha smarknęła mu na szyję z rozrąbanego nosa. Uzbrojeni w pały i noże, mieszkańcy Gnojowiska musieli podejść bardzo blisko, by dorwać się do ofiary. Rust takiej fizyczności nie planował - skoczył raz jeszcze, waląc w drewnianą lagę, którą drugi obdartus chciał się na niego zamachnąć. Facet odruchowo sparował, nadał odpór, ale o to chodziło. Kij od miotły, kawałek belki czy czymkolwiek była podpora zbójnika połamał się pod żelazem miecza, a DeGroat pchnął lekko i zakręcił, robiąc w rejonie oko-policzek czerwoną papkę.

Tu nieistotna była jakość walki, ani szermiercze manewry. Szło o komunikat do tuzinów oczu, które łypały na przybyszów z ruder i lepianek. Jęki i wycia ranionych i okaleczanych zbirów starczały. Zmieniały ciekawskich drapieżników z powrotem w kulące się strachajła, wyglądające kopniaka.

Rzuty: 78, 83, 52, 8, 7.
 
Panicz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172