Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2021, 21:18   #15
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Biwakowanie w namiocie zawsze było czymś ciekawym i interesującym - nawet jeśli nocowało się tylko w pojedynkę. Z pewnością z uwagi na to, że nieczęsto się to zdarzało i zawsze towarzyszyła temu wolność wynikająca z urlopu. Dzięki temu lepiej doceniało się takie chwile, noce, weekendy.
Tym jednak razem cisza nocna nie trwała zbyt długo. Dustina obudziło nagle czyjeś niespodziewane wtargnięcie do jego namiotu. Oczywiście, że gdy drzwi są otwarte na oścież lub ma się do czynienia z namiotem, to nie puka się przed wejściem. Aczkolwiek pukanie to nic innego jak informacja przekazywana za pomocą dźwięku, zwykle o obecności i chęci wejścia, a tę informacje można też przekazać werbalnie - choćby zbliżając się i mówiąc o pogodzie. Tym jednak razem nikt nic nie mówił, a zachowanie intruza też świadczyło o tym, że Dustin miał do czynienia ze zwierzęciem, a nie osobą. Oczywiście, skoro zapasy żywności zostały podwieszone wysoko, to zwierzynę zwabił zapach ludzi... oby tylko nie w intencji zamiennika w menu.

W pierwszej chwili, z uwagi na nagłe obudzenie i otaczający ich półmrok nocy, mężczyzna sądził że ma do czynienia z jakimś wężem. Szybko złapał jeden z czekanów, które na szczęście miał pod ręką i z całej siły zaczął walić nim w stworzenie. Jeden cios! Drugi! Trzeci! Dustin zorientował się wówczas, że ma do czynienia z czymś znacznie dziwniejszym niż wąż, a jednego potwora Jumanji już widzieli. Cokolwiek to było, ataki sprzętem do wspinaczki okazały się owocne w skutki i stworzenie wycofało się z powrotem na zewnątrz.
Nie było jednak czasu na oddech ulgi! Odgłosy dochodzące z obozowiska jasno świadczyły o tym, że nie tylko do jego namiotu coś się dobierało i że sytuacja jest co najmniej nieciekawa. Dustin w pośpiechu ruszył do wyjścia, chwytając po drodze swoją strzelbę.


Oczywiście zabrał też pas z nabojami, który dotychczas nosił na ramieniu.

Dustin wyłonił się z namiotu ładując broń. Mógł się spodziewać różnych intruzów, ale Graboid po środku obozowiska był raczej na końcu listy. Nie trzeba było być ekspertem w dziedzinie potworów, aby mieć świadomość że to tutaj, było cholernie niebezpiecznym stworzeniem! Choćby po jego czynach.
Mężczyzna dobrze pamiętał jak zawieszał zapasy i znając ich lokalizację bardzo szybko zorientował się, że może boleśnie ugodzić nimi gadzinę, na tej samej zasadzie jak Alan "Dutch" Schaefer załatwił nieco innego potwora. Oczywiście taki manewr wymagał paru sekund czasu i ponadto ryzykowali by utratę całego jedzenia, które potwór mógł zabrać ze sobą pod ziemię. W rękach zaś miał załadowaną dwururkę dużego kalibru, którą wystarczyło wycelować i nacisnąć na spust.
Dustin nie wahał się z wyborem i wypalił ze strzelby celując w otwartą paszczę potwora. Najpierw padł jeden strzał! A zaraz potem drugi!
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 12-10-2021 o 21:21.
Mekow jest offline