Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2021, 22:24   #73
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Hof z pewną ulgą odebrał kwit od Sir Ladyna. Bez wahania złożył podpis jak gdyby niemalże zrzekał się praw do dalszych problemów jego i jego ludzi.

-Wielce Wam dziękuję. Widzę, że jednak nie wszyscy OPMowcy są tacy jak gadają. Nasz obóz znajdziecie dość łatwo. Nie chowamy się na ogół przed ludźmi. Odrobine głębiej w lesie, dostrzeżecie na drzewach znaki. Dwa ostre cięcia wskazujące kierunek niczym grot. Idźcie tym tropem a z łatwością nas znajdziecie. Chaty Gawrona też nie przeoczycie. Mocno rzuca się w oczy. Idźcie dalej tam gdzie odeszły wilki a raz dwa na nią traficie. Nie zdziwie się jeśli jutro też je napotkacie po drodze. Nie znam się na druidycznej magii ale mam wrażenie, że Gawron kontroluje dziką przyrodę w swoim otoczeniu. Wierze jednak, że Wasza magia przewyższa jego. Powodzenia

Oddał zwitek papieru w ręce palladyna po czym zwołał swoją grupę szerokim zamachem.

- Chodźcie moi drodzy. Miejmy nadzieje, że nasze problemy niedługo się rozwiążą- Zaraz po tym wszyscy zniknęli w gęstwinie lasu, pozostawiąjąc za sobą cichnące odgłosy łamanych gałęzi.

***
Po całym zajściu dość łatwo i szybko udało Wam się wrócić do miejsca w którym obozowaliście. Ognisko wciąż tliło się niewielkim płomieniem. Dorzucenie kilku gałęzi szybko postawiło je na nogi, wyraźnie poszerzając świetlną łunę okalającą polanę. Mogliście ponownie wrócić do wart i wypoczynku.

Reszta nocy minęła spokojnie, choć nie można było rzec, że pozwoliła Wam w pełni wypocząć.

Sir Ladyn mimo, że zaleczył swoje rany, wciąż co pewien miał wrażenie jak gdyby coś uciskało mu ramię. Parę ruchów ręki zwykle załatwiało sprawę. Mogło to być równie dobrze wspomnienie bólu które wciąż jeszcze kołatało się w głowie.

Seavel mimo odpływania w sen, co raz się wybudzał. Większość nocy odczówał ciągłe zawirowania magicznej energii. Nie dało się ich nie wyczuć w okolicy, jeśli wiedziało się choć trochę czego się szuka. Zwykle wykrycie magii wymaga rzucenia odpowiedniego zaklęcia, teraz jednak nie było ono wcale potrzebne. Ciężko było ignorować to uczucie, niczym lekki lecz chłodny wiatr który co krótką chwile muska nam policzek mimo wolnie nas rozbudzając.

Tristan również nie miał szczęścia do wypoczynku tej nocy. Mimowolnie jego myśli stale zaprzątało dziwne zachowanie wilków i to kim właściwie jest owy Gawron. Czy faktycznie kontrolował zwierzęta czy może z własnej woli chciały go słuchać. Czy mogły ignorować ból dzięki mocy druida, a może to była wręcz jakaś iluzja? Pytania pęczkowały w umyśle raz po raz, coraz mocniej oddalając nadzieje na dłuższy sen.

***
Mimowolnie powitaliście świt z pewną ulgą. Każde z Was już od pewnego czasu tylko lekko przysypiało, bijąc się z myślami czy dalszy wypoczynek ma jeszcze sens. Byliście zmęczęni lecz na tyle przytomni by w spokoju zebrać się i ruszyć w drogę do źródła całego wczorajszego zamieszania.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline