16-10-2021, 20:09
|
#54 |
| Harcom nie było końca - harcowała ich wesoła gromadka, harcowali tutejsi, harcował oręż i wyrywająca się z żył krew. Prędko zaharcował i bies, w postaci nienaturalnego wichru. Wtedy to poderwało już wszystkich w najbliższej okolicy, łącznie z szeroko rozumianym nieożywionym tłem w postaci chałupek, szmat i błota. Klemens próbował się zaprzeć i chwycić czegoś, ale gdy latali przedstawiciele wagi ciężkiej, chuchro takie jak on szans nie miało.
Żak poszybował mało elegancko, wwalając się do drewnianej rudery i koziołkując boleśnie przez śmierdzący przedsionek. Drewno pod naporem magicznego huraganu zaraz zaczęło trzeszczeć złowróżbnie, ale Klemens nie ruszył się. Zwinął się jedynie w kulkę na podłodze, wznosząc modły do Sigmara, żeby uchował chałupkę. Modły, jak to modły - nic nie przyniosły. Wicher dmuchał i chuchał, a chałupka zaraz pofrunęła w częściach, dołączając do reszty fruwających obiektów. Fart, że nie zwaliła się szlachcicowi na łeb.
Wszystko ucichło równie nagle, jak się zaczęło. Klemens podniósł się ze swojego schronienia - z którego ostało się niewiele - na chwiejnych nogach i bledszy niż zazwyczaj. "Co to kurwa było?", brzmiało dźwięcznie w myślach, ale nie było czasu na rozmyślanie. Pocieszył się jedynie faktem, że resztka bandyckiej grupy porzuciła plany zrobienia im krzywdy - część wywiało, a część spierdoliła z krzykami o diabelskiej magii. Chociaż tyle dobrego. Klemens splunął trzy razy i przeżegnał się, co by przepędzić złe uroki, jak matula uczyła i ruszył odzyskać swój wierny nóż, który leżał parę kroków dalej. W chwilę później obrał kierunek na oko cyklonu w postaci tercetu Durnhelm-Tosse-Sotorius.
- Co to, kurwa, miało być?
Pytanie zaadresowane było do "Oczka", ale odpowiedzi się nie spodziewał. Zalana krwią twarz i nieobecne spojrzenie sugerowały, że na wywiad nie było co liczyć. Klemens wyraźnie nie liczył na odpowiedź, bo wycofał się nieco i przycupnął sobie, oddychając ciężko. Chwilowa przerwa w oczekiwaniu na przegrupowanie była mile widziana, bo poobijany w locie korpus rwał i pulsował formującymi się siniakami.
- Gdzie jest reszta? _______________________________ 22, 34, 63, 15, 33
|
| |