Sędzia zaklął w myślach.
- Tony poznajesz to pismo? Nie wygląda przypadkiem jak z papierów w centrum krwiodawstwa? - spytał i zwrócił się do legowiska. Szybkie, choć niezbyt przyjemne, przeszukanie dało natychmiastowy rezultat, Yusuf znalazł coś w rodzaju pamiętnika, choć tak naprawdę był to po prostu zlepek kartek.
- Niezły cyrk sobie tutaj de Worde urządził. - mruknął Yusuf i podał kartki dalej.
Tony cieszył się, że jego martwe ciało nie musiało oddychać, bowiem smród w zdezelowanym wagonie był niezmierny i mikry Anglik włoskiego pochodzenia mógł się tylko zastanawiać jaki zwyrol mógł pomieszkiwać w takich warunkach.
-Fuck me! Identyczny! - parksnął Tony przyglądając się napisom ANTIGEN i ON WRÓCIŁ. Byskawicznie przypomniał sobie, że fragmenty teczek zwędzowne ze stacji krwiodastwa, a które z pewnością wyszł spod tej samej ręki podpisane był inicjałami RdW. Trudno było w tym miesjcu, mateczniku Szczurów nie rozwiązać tej zagadki innaczej niż:
-Richard de Worde… - powiedział: - to wyszło spod ręki de Worde’a.
Ale co mogło do diabła oznaczać ON WRÓCIŁ? Kto? Ich ukochany Mithras? No bo chyba nie pieprzony zawiadowca zapomnianej przez ludzi i Boga stacji metra?
Yusuf podał kartki i Tony czytając je wykluczył aby należały do Richarda. To były jakieś bolesne doświadczenia młodego wampira. Tony przypomniał sobie książkę, która kiedyś dawno temu czytał, a która nosiła tytuł “Jądro Ciemności”. Czyżby takie królestwo urządził sobie w ciemnościach podlondyńskich tuneli król szczurów?
- Może to wypociny tego frajera, którego spotkaliśmy zaraz po wejściu w domenę Nosferatów? - stwierdził cicho.
- Może… - zastanowił się Yusuf - Ale jego krew była… zbyt gęsta na młodego wampira. Chociaż… - Yusuf przyjrzał się swojej Vitae na ostrzu miecza, schnącej powoli, choć szybciej niż powinna - Na ten obszar jest rzucone jakieś zaklęcie, rytuał, zapewne zogniskowane na sztylecie którego poszukujemy. Z pewnością czułeś jak twoja Krew szarpie się, spala szybciej niż to normalne. Może czar wyrwał się spod jego kontroli i zaczął atakować wszystkie wampiry, a tutejsi mieszkańcy… załatwili się nawzajem? Tłumaczyłoby to totalny brak kontroli nosferatu którego spotkaliśmy. I to jak mało vitae było w jego żyłach.
-Jeśli masz rację, to wdepnęliśmy w niezły shit… - mruknął Tony. Do tej pory myślał, że szczur jaki ich zaatakował był po prostu wyżutym celowo z człowieczeństwa strażnikiem, takim psem na łańcuchu, ale jeśli Turek miał rację… Jeśli tajemnicza siła zamieniła go w bestię?
-No to czemu ten geezah zachowywał się normalnie? Był w tym pierdolniku zbyt krótko? Znajdźmy czego szukamy i wynośmy się stąd, alright?
- Brzmi dobrze. Ale de Worde… Muszę usłyszeć jego zeznania. Zanim oznajmię wyrok. - z grobową miną stwierdził Sędzia i razem z Tonym ruszyli ku wyjściu.
-Podobno jeszcze przed wojną planowali że tube będzie jeździł na 3 poziomach, - rzucił nagle cicho Tony: - Tak żeby metro mogło się mijać bez przecinania torów. Widać, coś zaczęli robić w tę stronę, ale sądząc, że wszystko jest wyłączone z ruchu, to nic, albo niewiele z tego wyszło...