Trochę nie rozumiem czemu "tacy" bohaterowie mieliby sprawić, że rozgrywka byłaby "nieco bardziej" realistyczna. To tak jakby chcieć odgrywać chorego psychicznie w czasach Rzymu, no bo w tamtym czasie istnieli chorzy psychicznie, byli w mniejszości i większość z nich cierpiała bardziej niż inni. Po przeczytaniu twojej wiadomości zastanowiłem się również nad sensem robienia z czarnych BG w polskich RPG (nawet jeżeli akcja dzieje się w USA). Jaki to ma sens i czemu ma to służyć? Jeśli gra dotyczyłaby złowieszczego kultu na plantacji bawełny w XIX wieku w południowych stanach to pewnie BG jako czarni niewolnicy byliby ciekawymi badaczami tajemnic. Albo BG jako czarni mieszkańcy jakiegoś getta atakowanego przez kultystów (jakiejkolwiek rasy). Albo czarny prywatny detektyw z XX-XXI wieku, który ma plecy i który normalnie pracuje dla czarnej społeczności, ale tym razem trafiła mu się fucha wymagająca współpracy z grupą białych (innych BG). I to z zakresu tzw "afroamerykanów" (choć to dość obraźliwe, bo nikt nie mówi "euroamerykanie").
W każdym razie taki BG, który nie jest jedynie "pomalowany na czarno" - taki, którego nie można zamienić na białego BG nie zmieniając koncepcji postaci.
Podobnie z różnego rodzaju zaburzonymi jako BG - podstawowa kwestia to czemu ma to służyć? Co to dodaje do sesji? Oczywiście może dodać wiele, ale i gracz i mg powinni znać odpowiedź na to pytanie.
Także OK jeśli wiecie co robicie, ale jeśli nie to niech pozostaną oni BN. Byłem w trzech rodzajach restauracji fast food (znanej sieciówki) - bez segregacji rasowej, z segregacją rasową i takim, do którego biali nie wchodzili (bo nie byli mile widziani). Pierwszy rodzaj spotkasz i w białej Warszawie i w czarnym Lagos, ale ten ostatni w szczególnych miejscach "kosmopolitycznego" Nowego Jorku.
ps. jak wszedłem do tego tematu to myślałem, że chodzi o czarne charaktery sądząc po tytule