Gnom doprowadzał Talandera do białej gorączki, lecz szybko złapał głębszy oddech i powoli poziom jego skołatanych nerwów wracał do normy, ale do furii doprowadziła go kolejna wypowiedź małego ludka.
-Wy nie wiedzieć kim być pan Zack?! Pan Zack widzieć was i wiedzieć, że w tu przyjść tak jak tamci… Zack lubił tamtych…ale pan Zack kazać o tym nie mówić…Pan mówić, że los teraz wybrać was…tylko czy chcieć pójść za Zack?-już Ravist miał wydrzeć się na gnoma, kiedy dotarł do niego sens słów.
-Jacy tamci? Co się z nimi stało? Ta sprawa nie podoba mi się coraz bardziej. Mimo wszystko, Zack, prowadź do pana Zacka. Trzeba się dowiedzieć o co chodzi-dalej mówił przez zaciśnięte zęby, nie poruszając wargami.
Cała ta misja bardzo mało mu się podobała, a ten pan Zack najmniej. Teraz dopiero przyjrzał się trzeciemu z nich, ale twarz zasłaniały włosy, więc zrezygnował.
-No wstawaj, gnomie. Rusz się i zaprowadź nas do tego... kogoś... wszechwiedzącego-ostatnie słowo wypowiedział z wyraźnym sarkazmem. |