Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-09-2007, 22:22   #1
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
[DnD] Baron potępionych

Początek zimy…Neverwinter…Karczma „Pod pijanym oberżystą”…

Przeznaczenie…Tak, to chyba ono was tu zebrało. To nie wy szukaliście tej przygody, lecz przygoda znalazła was. Siły, które wypełniają ten świat nie raz kierują nami w sposób często niezrozumiały…W karczmie panowało przyjemne ciepło, które tak bardzo kontrastowało z zawieją szalejącą za oknem. W izbie panował wielki tłok i gwar. Całe pomieszczenie wypełnione było wonią piwa i wina, potu starych zawadiaków i dymu fajkowego ziela. Nie dało się ukryć, że było to dość ekscentryczne miejsce na spotkanie. Ale czy taki nie był wasz nowy pracodawca? Ściągnął was z najdalszych zakątków świata do tej zasyfiałej speluny i posadził przed jakimś gnomem. No właśnie. Właściwie gdzie jest ten człowiek(jeśli nim oczywiście jest), i dlaczego porozumiewa się z wami za pomocą jakiegoś gnoma, którego nos ledwo wystaje nad blat stołu.

-Wy być spokojni…Zack odpowie-jąkając się uspokajał was gnom- pan Zack chcieć dyskrecja. Zack odpowie, kiedy wy pytać a potem pójść za Zack do niego. Tylko on pytać czy wy chcieć-kalecząc wspólną mowę tłumaczył się dalej gnom-Tylko czy wy na pewno chcieć…Pan chcieć żeby wy się lepiej poznać przed spotkaniem z pan Zack. Wy mieć się przedstawić a później my pójść za Zack… Tylko czy wy chcieć…Pan Zack czekać ukryty…oczy sług są zwrócone na dłonie pana dlatego pan Zack czekać pod sklepieniem z żeber…Zack mówić, że to złe miejsce lecz pan Zack nie słuchać…tu być dużo zło ludzie, którzy chcieć podsłuchać…-rozglądając się po Sali rzeczywiście zauważyliście, że wiele par oczu jest zwrócona w waszą stronę- pan Zack mówić, że trzeba was sprawować tak jak tamtych wcześniej… ale nie ma czasu wy mówić …mówić…mówić szybko…

 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 02-09-2007, 11:42   #2
 
chomcio's Avatar
 
Reputacja: 1 chomcio ma wyłączoną reputację
-Witam was drodzy podróżnicy- powiedział siedząc w wygodnym fotelu- zwą mnie Melkoth- Wstał i wyłożył swój topór- a oto mój ukochany topó z którym przedżyłem wiele lat i wiele bitw - usiadł i zapalił fajkę.
Z wyglądu przypominał zwykłego krasnoluda.W jego niebieskich oczach odbijał się blask ognia. Po bliźnie nad prawym okiem widać było że przeżył wiele starć. Jednak wyróżniała go jedna rzecz. Zbroja, która wyglądem przypominała zrobioną przez elfy......
- Kim jest twój pan? - Spytał Melkoth i puścił dwa dymki z fajki.
 
chomcio jest offline  
Stary 02-09-2007, 12:43   #3
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ravist podróżował po kontynencie, by poznawać świat. Jego mistrz kazał mu to robić, ale nie powiedział tego wprost, lecz Rav robił to dlatego, że to lubił. Pozwalało mu to wyciszyć się, znaleźć w sobie człowieka i w pełni przywołać go do panowania. Te chwile były jednymi z najradośniejszych chwil w jego życiu i postanowił sobie, że na zawsze zachowa je w sobie. Jego ludzkim przeznaczeniem było poznawać świat, gdyż robił to bardzo dobrze. Interesował się każdym obcym jemu kwiatem, nieznanym drzewem, pięknem przyrody. Do tego właśnie lgnęła jego dusza, ale ciało lubowało się w zabijaniu, wojnie oraz śmierci. W pewnych momentach czuł die istoty siedzące w nim samym i każda ze sobą walczy, pragnąc wydostać się na zewnątrz i żyć własnym życiem nieskrępowanym przez śmiertelną powłokę oraz drugą osobę. Dwa fronty stanowiły swoje przeciwieństwa i każdy z nich chciał wygrać za wszelką cenę, jednak Talander mocno trzymał na uwięzi obie natury, lecz najkrócej trzymał tą dziką i nieprzewidywalną, podczas gdy łagodną często puszczał wolno.
Po kilku miesiącach podróży dotarł do Waterdeep, lecz nie zagrzał tam miejsca. Podążył wzdłuż brzegu rzeki Dessari, obserwując początki nadchodzącej zimy.
Już nie długo będzie mnie widać z daleka-pomyślał i spojrzał na swoje zdobione mankiety koszuli, wystające spod rękawów czarnej szaty wykańczanej złotem oraz runami. W pasie opleciony był złotym sznurem.
Złoto i czerń były ulubionymi kolorami Ratala, a to, że był w nie odziany świadczyło tylko o tym, iż jego mistrz doskonale wiedział co robi.
Rash szedł już ponad cztery godziny, więc przysiadł na małym wzgórku i wpatrzył się w swój kostur, podziwiając mistrzostwo jego wykonania. Proste gładkie drewno było idealnie czarne i ciepłe w dotyku. Nie było na nim nawet najmniejszego śladu sęka z drzewa, czy innego zakłócenia idealnej czerni. Na jej wierzchołku był czarny oszlifowany kryształ trzymany przez liście oraz liany wyrzeźbione w drewnie. Całość dawała niezwykłe wrażenie niezwykłego piękna i drzemiącej siły zamkniętej w lasce oraz jej kamieniu.
Gwałtowny podmuch wiatru zerwał kaptur z głowy mężczyzny ukazując idealnie czarne włosy, lekko skośne, antracytowe oczy, mały nos oraz wąskie wargi. Dopełnieniem całości były surowe, ostre rysy bladej twarzy, właściwe dla Elfów, zaś krótkie szpiczaste uszy zdradzały pokrewieństwo z nimi.
Półelf szybko naciągnął kaptur z powrotem na głowę i wstał otrzepując wysokie, czarne, skórzane buty z ziemi, na której siedział.
Następnego dnia dotarł do Triboar, gdzie dokupił prowiantu i od razu wyruszył w nieznanym kierunku, którego dowiedział się nocą. Zatrzymał się na postój na pustym terenie, skąd idealnie było widać gwiazdy. Określił wtedy, że zmierza w kierunku zachodnim i jeżeli będzie go utrzymywał, dojdzie do morza.
Trzy dni posuwał się do przodu szybkim marszem, lecz ostatniej nocy okazało się, że zboczył z kursu. Doszedł do miejsca, gdzie rzeka wypływająca z lasu Neverwinter wpadała do morza, zaś po jej przeciwnej stronie zobaczył Port Neverwinter.
-Jedna noc w łóżku nie zaszkodzi-mruknął do siebie, podchodząc do kłody pływającej po rzece.
Nie ma po co marnować magii-pomyślał, po czym wszedł na bal, pozostawiając jedną nogę na ziemi, po czym z całej siły odepchnął się od niej, ale co najdziwniejsze, prąd kierujący go do morza, ustał, a kłoda zatrzymała się na przeciwległym brzegu zamiast gdzieś w połowie drogi do niego.
Zdziwiony i zadowolony Ravist, ruszył w kierunku miasta, w którym był już dziesięć minut później.
Szedł uliczką, aż zobaczył karczmę o osobliwej nazwie "Pod pijanym oberżystą". Wszedł do niej, co jak miało się później okazać, jego największym błędem lub jak kto woli cudownym zrządzeniem losu. Pierwsze co poczuł to to, że w wolałby spać na największym mrozie pod gołym niebem niż siedzieć tutaj choć chwilę. Jego wyczulony węch zareagował ze spotęgowaną siłą, odrzucając go, lecz zmusił się do wejścia dalej. Nagle zauważył gnoma machającego ręką w jego stronę. Owe machnięcia ręką były gestem przywołującym, co nie spodobało się Raviemu, ale mimo wszystko podszedł do niego.
-Siadać i czekać-powiedział gnom, a nie wiedzieć czemu, Rav wykonał polecenie, choć z wyraźnie rosnącą irytacją. Zobaczył jeszcze drugą osobę, która była z gnomem, lecz całą uwagę poświęcił irytacji na małego stworka. Za chwilę do gospody wszedł jeszcze jeden mężczyzna, na którego gnom zareagował tak samo jak na niego.
Gdy byli już przy stoliku, gnom rozgadał się.
-Wy być spokojni…Zack odpowie.-uspokajał jąkając się-Pan Zack chcieć dyskrecja. Zack odpowie, kiedy wy pytać a potem pójść za Zack do niego. Tylko on pytać czy wy chcieć. Tylko czy wy na pewno chcieć…Pan chcieć żeby wy się lepiej poznać przed spotkaniem z pan Zack. Wy mieć się przedstawić a później my pójść za Zack… Tylko czy wy chcieć…Pan Zack czekać ukryty…oczy sług są zwrócone na dłonie pana dlatego pan Zack czekać pod sklepieniem z żeber…Zack mówić, że to złe miejsce lecz pan Zack nie słuchać…tu być dużo zło ludzie, którzy chcieć podsłuchać…- dyskretnie rozejrzał się po sali i stwierdził, że gnom ma rację, wiele osób patrzyło na nich, a jeszcze więcej słuchało-Pan Zack mówić, że trzeba was sprawować tak jak tamtych wcześniej… ale nie ma czasu wy mówić …mówić…mówić szybko…-trajkotał jak nakręcony, a Talander dostawał już szału i myślał, żę zaraz rozszarpie tego stworka na malutkie części, lecz zdołał się pohamować.
-Ravist Talander-wycedził przez zaciśnięte zęby. Sam nie wiedział czemu to muwi jakiemuś nieznajomemu gnomowi, ale coś mu mówiło, że tak trzeba.
-Czy Zack i Zack są zadowoleni?-ciągnął tym samym nieprzyjemnym tonem, ale teraz go to nie obchodziło. Mówiąc nie poruszał wargami, żeby nikt nie odczytał tego co mówi z ruchów warg, chociaż i tak kaptur skrywał całą jego twarz. Mimo wszystko uznał, że ostrożności nigdy za wiele.
Jednym z dwóch typów był Krasnolud w zbroi, która wyglądała jakby zdobiły ją Elfy. Dopiero teraz go zauważył, gdyż złość na gnoma powoli ustąpiła.
-Witam was drodzy podróżnicy. Zwą mnie Melkoth, a oto mój ukochany topór z którym przeżyłem wiele lat i wiele bitw-rzekł zapalając fajkę.
-Ravist Talander, miło mi-rzekł dalej nie poruszając wargami.
 

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 02-09-2007 o 12:52.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 02-09-2007, 16:47   #4
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Khaviet znał dość dobrze Neverwinter, bo tu się urodził, tu miał rodzinę, tu podziwiał okręty z przystani. W pobliskim lesie też mieszkał, dopóty, dopóki jego serca nie przeszył żal. Całkiem niedawno, parę dni temu. I jako, że znał Neverwinter wiedział gdzie można zatopić smutek. Ba! nawet sama nazwa na to wskazywała - "Pod pijanym oberżystą"
"Byle był w stanie podać i mi coś do picia" - pomyślał elf, próbując się rozweselić, po czym wszedł do oberży, od razu tego żałując. Nie wyszedł z grzeczności, w końcu wychowywał się w dobrej rodzinie. Rozglądając się po karczmie poprawił kołczan i linę, przewieszone przez ramię. Ale cóż to? Jakiś gnom, siedzący przy stoliku z dwiema innymi osobami, czyni w jego stronę jakiś gest. Gest jakby... przywitania? a może raczej nawoływania? Tak! chyba go nawoływał. Podszedł więc wtedy do stolika, opierając lewą rękę na szabli zdobionej motywem głowy wilka na rękojmii, aby dołączyć do tajemniczej osoby, krasnoluda i śmiesznie niskiego, przy jego wzroście gnoma.
Z tej jego zabawnej z brzmienia gadaniny, która przypominała mu śpiew cietrzewia, zdołał zrozumieć, że gnom mówi o jakimś "panu". Może zrozumiałby więcej, gdyby się bardziej wsłuchiwał? Nic to, ten trajkot tak go rozweselił, że zapomniał na chwilę o swoim smutku.
"Chodzi o dyskrecję?" - pomyślał, gdy usłyszał kolejne słowa gnoma. Nie wiedział w czym, ale zapobiegawczo zasłonił ciemnymi włosami, o niezwykłym ułożeniu (ogólnie rozpuszczone, z tyłu spory warkocz i gdzieniegdzie mniejsze) niemal całą twarz. Następnie podrapał się po wydłużonym, spiczastym podbródku, pogładził po garbku na nosie i począł przyglądać się współtowarzyszom.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 02-09-2007, 17:09   #5
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
- Wy nie wiedzieć kim być pan Zack?!- z widocznym zdziwieniem w głosie zapiszczał gnom. Choć pytanie to wydało się wam całkiem absurdalne, o wiele dziwniej zabrzmiało to, co powiedział później- pan Zack widzieć was i wiedzieć, że w tu przyjść tak jak tamci…-w tym miejscu wasz osobliwy towarzysz posmutniał-…Zack lubił tamtych…ale pan Zack kazać o tym nie mówić…Pan mówić, że los teraz wybrać was…tylko czy chcieć pójść za Zack?
Z mowy tego gnoma nie dało się nic więcej wywnioskować niż to, że jakiś nieznajomy, którego Zack określał jako swojego pana, miał dla was misję. Nigdy w życiu nie byliście bardziej zaskoczeni niż teraz. Przez chwilę w głowie przebiegła wam myśl, że może za chwilę się przebudzicie i wszystko okaże się snem. Póki co jednak, należało odpowiedzieć gnomowi na pytanie:… tylko czy chcieć pójść za Zack?
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 02-09-2007, 18:49   #6
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Gnom doprowadzał Talandera do białej gorączki, lecz szybko złapał głębszy oddech i powoli poziom jego skołatanych nerwów wracał do normy, ale do furii doprowadziła go kolejna wypowiedź małego ludka.
-Wy nie wiedzieć kim być pan Zack?! Pan Zack widzieć was i wiedzieć, że w tu przyjść tak jak tamci… Zack lubił tamtych…ale pan Zack kazać o tym nie mówić…Pan mówić, że los teraz wybrać was…tylko czy chcieć pójść za Zack?-już Ravist miał wydrzeć się na gnoma, kiedy dotarł do niego sens słów.
-Jacy tamci? Co się z nimi stało? Ta sprawa nie podoba mi się coraz bardziej. Mimo wszystko, Zack, prowadź do pana Zacka. Trzeba się dowiedzieć o co chodzi-dalej mówił przez zaciśnięte zęby, nie poruszając wargami.
Cała ta misja bardzo mało mu się podobała, a ten pan Zack najmniej. Teraz dopiero przyjrzał się trzeciemu z nich, ale twarz zasłaniały włosy, więc zrezygnował.
-No wstawaj, gnomie. Rusz się i zaprowadź nas do tego... kogoś... wszechwiedzącego-ostatnie słowo wypowiedział z wyraźnym sarkazmem.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 02-09-2007, 18:50   #7
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
"Zadanie? Hmmm... Czemu nie? Może znajdę ukochaną? Pomyslmy: jego "pan", wydaje się - zna mnie. Więc może mieć coś wspólnego z "TYM". Oj ja już się dowiem, tego, czego chcę." - pomyślał Khaviet, później dla pewności sprawdził czy szabla jest w pochwie, bo nigdy nic nie wiadomo. I jako, że była wykrzyczał:
-Tak! - później rozejżał się z pogardą, choć wielu z nich miała pożądniejsze (w sensie, że spożądzał je zawodowy krawiec z pożądnego materiału, a nie "nie - krawiec" ze skrawków skór i szmat), po zgromadzonych - trzeba było znizyć ton, bo CI ludzie są jacyś podejżani.
-Zaufam Ci, dziwny poniękąd malcu - tu zmieżył go wzrokiem - i zaufam twojemu panu. Pójdę za tobą, Zacku, bo rozumiem, że tak masz na imię. Ja jestem Khaviet Lagrais, wypada mi się przedstawić. Mam nadzieję, że nie pożałuję... chwilka, powinienem powiedzieć "że nie pożałujesz", tego, że pójdę za tobą. Bo zapewniam Cię, nie dam się napaść, ni obrabować.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 02-09-2007, 22:32   #8
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
- O nie pan Zack być dobry…ojciec Zack zawsze mówić, że on być przyjaciel…mhm tak on jest wszechmogący i widzieć zbyt wiele w swoim życie-zamyślając się rzekł gnom, jakby wspominając jakieś przeszłe straszne czyny. Jednak szybko się wyrwał z letargu i rzucił w stronę Melkotha- mały śmieszny człowieczek z brodąpójść zaZack…szybko…szybko…szybko!- piskliwie wrzeszczał gnom zeskakując z krzesła i wybiegając niemal z karczmy. Bojąc się, że stracicie go z oczu szybko ruszacie za nim. Neverwinter o tej porze dobry wyglądało urzekająco. Na dworze ustała zawierucha i tylko pojedyncze płatki śniegu opadały na ziemię. W oddali zauważyć się dało ośnieżone pasma górskie. Od zachodu zaś dolatywał do was szum morza.

Mimo małych nóg okazało się, że gnom naprawdę szybko się porusza zmuszając was do małego wysiłku. Po pewnym czasie zauważyliście także, że specjalnie wydłuża on droge klucząc między budynkami.

Ravist Kalander i Khaviet Lagrais

Wasz wyostrzony słuch, który nie raz uratował wam życie sprawił, że szybko zorientowaliście się, że jesteście śledzeni. W cieniu ulicy w znacznej odległości od was, cały czas szedł ktoś niepożądany. Śledził was odkąd opuściliście karczmę i widocznie nie miał zamiaru przestać, aż dojdziecie do celu…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!

Ostatnio edytowane przez Mael : 03-09-2007 o 16:58.
Mael jest offline  
Stary 02-09-2007, 23:14   #9
 
chomcio's Avatar
 
Reputacja: 1 chomcio ma wyłączoną reputację
Melkoth spojżał na dwóch towarzyszów. Przeklinał pod nosem ze wściekłości. Zdecydowanie ma pecha co do tej przygodi. Przygoda z elfami? To będzie długa i męcząca podróż, pomyślał i puścił dymek z fajki.....
Głos gnoma powoli zaczął go denerwować. Już chciał podejśc i odciąć mu język ale usłyszał - mały śmieszny człowieczek z brodąpójść zaZack…szybko…szybko…szybko!- Wstał niezdążył przygasić fajki i już musiał biec. Był lekko zdenerwowany tym wszystkim. - Mam złe przuczucia co do tej wyprawy! - krzyknął i ruszył w dalszy bieg za Zackiem.
 

Ostatnio edytowane przez chomcio : 02-09-2007 o 23:18.
chomcio jest offline  
Stary 03-09-2007, 11:55   #10
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Khavieta rozbawiło nieco stwierdzenie gnoma "mały śmieszny człowieczek z brodą...". Rozbawiony jak nigdy, od czasu zniknięcia driady wstał, poprawił kołczan i wyszedł szybko za Zackiem i krasnoludem.
Po pewnym czasie zorientował się, że ktoś ich śledzi. Ręką zatrzymał towarzyszy, sięgnął po łuk i strzałę, napiął i czekał na wścibskiego nieszczęśnika.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172