Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2021, 19:39   #271
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Sprawa poszła szybko i gładko. Co więcej nie było już co robić na tym zapomnianym przez zysk miejscu... więc Arnold dał rozkaz, oczywiście gdy straż odpłynęła... robić obóz, zastawić sidła, jak bogowie daczą oporządzić zwierzynę. Następnie, do powrotu do Remer.

Oczywiście, wiedział, że nikt po tą porzuconą łódź nie wróci prędko! Zatem zabrali wszystkie liny, żagle i nawet ster... kto mu to udowodni, nie? Łódź jak łódź... każdy mógł ją znaleźć, a zapasowe i nad wyraz cenne części wymienne gdyby jego środkowi transportu coś się przytrafiło... czyż nie? Tak, więc, został praktycznie sam kadłub. Nie zostawili nic, ale tak naprawdę prawie nic nie zostało do wzięcia.

Plan? Plan był prosty. Dotrzeć na miejsce i odespać. Obstawiał jak rasowego kundla mieszańca w ulicznych walkach, że dotrą najwcześniej późnym wieczorem. Z rana, wziąć się za interesy. Oczywiście, wielki, małe interesy! Byłoich kilka do opracowania, ale jednak i miał wielkie plany co do nich.

Interesy? Biznes? Moneta? Zawsze pierwsze. Kto miał kruszec miał władzę. Nie było co ukrywać. Pieniądze i kosztowności mogły kupić wszystko. W tym, pozory jeszcze większych zasobów niż się miało co otwierało drogę do... jeszcze większego napływu gotówki!

Z tego powodu zdecydował się najpierw rozeznać w kupcach... potencjalnych bez pokazywania fantów. Miał ich sporo. Wełnę, sprzęt astrologiczny... no i wiedzę.

Ten zakład co to od nich przeglądały tkaniny szlachcianki i Ingrid? Chciał być współwłaścicielem. Miał wełnę i wiedzę by udoskonalić machinerię... Rzuci okiem, prześpi się ze sprawą, a tak naprawdę oceni czy koniecznie trzeba kupywać księgę z zakresu inżynierii...

Sprzęt po martwiaku uczonym? Był jego i tyle, żacy go nie obchodzili. Prawda, mógł na nich coś ugrać, ale za wysoki koszt! Nie miał zamiaru być hojnym tam gdzie nie trzeba, co nie? Niedoczekanie! Tak czy inaczej, amatorzy tego specjału się znajdą. Go to nie interesowało, ale jeśli jakiś szaleniec popadłby w obłęd dzięki temu czemuś? Tym lepiej! Ważne? Ważne, że złoto jego, a magister zaręczał, że wrogowie czyhają... może to zwykła paranoja, ale w każdej jest ziarno prawdy...

Miał parę butelek wyśmienitego wina gatunku kontrabanda! Znaczyło to tylko, że już miał na niego kupca. Dalekie strony, dobry imperialny, imperialny! rocznik. Te cuda planował nie inaczej niż zachować dla siebie. Najlepszy prezent dla dobrego gospodarza jak znalazł, a nawet by samemu dodać sobie splendoru goszcząc kogoś i zdecydowanie nie miał zamiaru się z tym trunkiem rozstawać pochopnie!

No i kwestia kwitu... Hmm... Zapyta w oddziale i umówi spotkanie w Bechafen... Wiedział, że tak będzie najlepiej.

Interesy pierwsze. Potem... potem przyjdzie się zabawić... krnąbrny uśmieszek zawitał na jego ustach siedząc za sterem łodzi. Chłopaki popiją podupczą... Hans wyżyje się na arenie, a potem wyliże się jego rany i raz jeszcze pobawi z nowym potencjalnym członkiem bandy!

Jednak, przede wszystkim... zamierzał być miły dla swojej gosposi. Najwyższa pora była poznać tą niziutką istotkę nieco bliżej. W końcu, była jego pracownicą, czyż nie? Dobry pracodawca zna swoich podwładnych...

Tak, Arnold von Thohrnl był jak najbardziej optymistycznie nastawiony. Wielki Architekt miał wielkie plany które jego prosty ludzki umysł nie był w stanie odgadnąć, ale wiedział, że jeśli się bardzo postara i sprosta Jego wyzwaniom... Władza będzie jego, a być może... być może nawet zostanie... Wywyższony!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 22-10-2021 o 16:10.
Dhratlach jest offline