Cytat:
Napisał Campo Viejo Zamknąć zawsze można, ale może przełamałbyś pierwsze lody swoją interpretacją jednego z wybranych powyższych obrazków? Czekałem na rozwój tego wątku mając nadzieje samemu wziąć udział w razie zrytej bani |
Dobra
To na rozgrzewkę- synteza obu obrazków.
Fej psalm 23 i księga rodzaju
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi Nietzschego
Określił cyrklem moje przeznaczenie.
CO?!
Ty brodaty chuju! Skazałeś mnie na cierpienie!
Eli! Eli!
Miłosierny!
Prowadzi mnie nad Lete- prosto w zapomnienie.
Stół dla mnie zastawił
Gadał coś o przeciwnikach
Nie pamiętam co było dalej.
Za dużo wychlałem.
AMEN!
KTRRZZZT! RESET! CIĘCIE!
- Panie reżyserze, ten siwy menel znów kręci się po planie!
- Kto? Zabierajcie go stąd. Migiem! Czego on tu w ogóle szuka?
- Żebra o jakieś drobne od ekipy filmowej. Do piwa mu brakuje i światła od ciemności nie może oddzielić.
- Daj mu dychę i niech stąd wypierdala. Nie mam na niego czasu.
* * *
- Masz Boguś, masz tu piątaka i zawijaj z planu, bo szef dzisiaj nie w humorze. Czekaj, co ty tam majstrujesz? O boże.. O Bob bo bob bo bożeboże bo bob bo że że bob! BOB! BOŻ! Umc umc bo bo bo żżżżżżaaarrrr! Piach w mych płucach starrrrrrrł! AUUUU!
DUPSTEP Aiunurów rozlał się echem po całej nicości. Akt stworzenia nie był matematyczną formułą, a snem szalonego, zamroczonego delirium DJ'a- Urizena- harmonicznym tańcem przeciwieństw, których jeszcze nikt nie nazwał. Impreza trwała przez siedem dni. Z każdą nocą, z każdą nutą, z każdą ekstazą , dołączali kolejni goście. Nie było żadnej ekipy filmowej przed Bogiem. Została zmyślona na potrzeby fabularnego ujęcia pierwotnego chaosu. Podobnie jak Morgoth spędzający większość melanżu w tojtoju, bo mieszał, choć o nim nie wspominałem.
Niczego nie wymyśliłem, wszystko było prawdziwe!