Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2021, 21:08   #77
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Rip cieszył się krtóką chwilą względnego spokoju pod plandeką. Nie był słaby, jednak dźwiganie rozlewającego się Sotoriusa dało mu się we znaki. Korzystał z czasu na łodzi by zdążyły odpocząć mięśnie kiedy więc „Oczko” znikł pod taflą wody w pierwszej chwili odkrył jak późno na to zareagowały jego zmęczone mięśnie, po chwili zaś dotarło do niego że gdyby próbował nawet jakoś go wyłowić to nie wiedział nawet czy samemu starczyłoby mu sił by pozostać na łodzi czy tez do niej wrócić. Nie będąc biegły w pływaniu nawet nie zamierzał rozważać którejś z tych opcji jedynie przesunął się bardziej na środek łodzi żałując utraty kompana. „Może i świr, ale swój świr…” – pomyślał z przekąsem wiedząc że przy najbliższej okazji wypije za zmarłego

Dobijając do brzegu z jednej strony cieszył się, że w końcu docierają do mety z drugiej wzdrygał na myśl że znowu będzie musiał taszczyć tłuściocha.

Szturchnął Gregera nie chcąc wyjawiać jego imienia na głos ani przy Sotoriusie ani przy rybaku – zakładał, że puszczą go żywego.

– Zmień mnie z tym kawałem mięsa – rzekł po cichu nie chcąc niepotrzebnie kierować uwagi rybaka – ja będę ubezpieczał grupę.

Root był znacznie silniejszy od Ripa i nie miał już Oczka do tarmoszenia. Zmiana wydawała się aż naturalną koleją rzeczy.


K100 : 16, 52, 22, 17, 78

 
Eliasz jest offline