Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2021, 09:08   #81
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Löwenstein poprowadził ich pewnie. Greger z Tosse nie mieli problemu z wózkiem, którego obciążone wagą Sotoriusa koła stukały o deski pomostu. Reszta starając się nie rzucać w oczy podążyła za nimi. Do piwniczki na tyłach oberży dotarli nie niepokojeni przez nikogo. Klemens kluczem otworzył drzwiczki i wjechali do wilgotnego, pachnącego ziemniakami pomieszczenia. Blask dnia słabo rozświetlał wnętrze, ale dostrzegli drugie drzwi prowadzące do magazynu o którym wspomniał Klemens. Kopczyki ziemniaków, worki z mąką, skrzynki z burakami, selerem, pietruszką, marchewką oraz dziesiątką innych warzyw piętrzyły się na podłodze zdawało by się bez ładu i składu. Greger i Tosse zwalili Sotoriusa na ziemniaki a Tosse odpiął klamrę kajdanów, którą miał przypiętą do nadgarstka i łączącą go z porwanym, po czym przypiął ją do jakiejś belki. Root sprawdził puls jeńca i z zadowoleniem stwierdził, że nic mu nie dolega. Choć zdawał się tak zrezygnowany, że zarzucił wszelkie próby oporu.

Szybko zamknęli piwniczkę, Klemens odstawił wózek skąd go wziął, po czym zwalili się w magazynie. Przewidujący oberżysta zostawił w opuszczonym magazynie dwa duże dzbany piwa i kilka kubków, które stały na solidnej drewnianej skrzyni. Wejście do oberży, do którego prowadziły kamienne schody, było zamknięte na głucho. Jedynym dźwiękiem, który do nich dochodził, był plusk wody. Magazyn ulokowany był pod oberżą, miał własne podziemne nadbrzeże do którego teraz przycumowane były dwie łodzie. Ładunek, który przywiozły leżał ułożony pod ścianą magazynu. Ot, kolejna dostawa.

-Panowie, pójdę z Klemensem wybadać co z Orsinim. Wy tu poczekajcie i starajcie się nie narobić zamieszania. Chwila odpoczynku dobrze nam zrobi. - powiedział Rust. Jednak nie zebrał się od razu. Też potrzebował odpoczynku. Jak wszyscy. Chwilę gadali zastanawiając się nad dalszymi działaniami i kiedy DeGroat w końcu wstał z Klemensem, by dowiedzieć się co w trawie piszczy drzwi magazynu wiodące do oberży uchyliły się cicho.

-Pankracy! Pankracy!! - teatralny szept Oswalda zgasił ich rozmowy. Klemens skrzywił się na dźwięk swego drugiego imienia słysząc mimochodem cichy chichot towarzyszy. - Jest tu jakaś dama, która chce się widzieć z jednym z twoich kompanów, Rustem, Rostem czy jak mu tam. Bardzo nalega, mówi że to sprawa życia i śmierci.

Oswald nie miał w zwyczaju przeszkadzać, jeśli już wynajął komuś magazyn. Widać jednak sprawa była poważna, skoro zdecydował się to zrobić. Klemens mrugnął na Rusta i obaj ruszyli po schodach do góry zostawiając zmęczonych kompanów na dole.

Idąc za Oswaldem minęli kilka pomieszczeń kuchennych i bocznym wejściem wśliznęli się do głównej sali. DeGroat od razu ją rozpoznał. Tej rudej burzy włosów nie można było pomylić z kimś innym. Daria von Nogaj była damą w każdym calu. Nosiła się elegancko, miała eleganckie maniery, ale Rust znał ją od dawna i wiedział, że potrafiła ubrudzić sobie ręce. I tak jak on pracowała dla Orsiniego. Towarzyszący jej dwaj służący o posturze wykidajły, stali przy wejściu do biesiadnej, która wiała pustką, zajęci pilnowaniem, by nikt nieproszony nie przeszkadzał. Oswald wrócił na zaplecze wyraźnie nie chcąc uczestniczyć w rozmowie. „Kto mniej wie, krócej zeznaje” odwieczna maksyma karczmarzy.



-Witaj Rust, dobrze wyglądasz. - powiedziała Daria uśmiechając się do niego, ale Rusta nie zwiódł jej uśmiech. Wiedział, że z takim samym uśmiechem potrafiła grzebać ludzkie nadzieje.

-Cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedział grzecznie Rust biorąc flaszkę wina i trzy kielichy zza kontuaru i siadając przy eleganckim stole.

-Dworny jak zwykle. - Daria przysiadła się po drugiej stronie przelotnym spojrzeniem obdarzając Klemensa. - Nie przedstawisz nas?

-Nie. - powiedział krótko, po czym dodał - Co to za sprawa?

Klemens przysiadł się z boku uważnie obserwując wejście do oberży i ochroniarzy. Na wszelki wypadek.

-Orsini ma kłopoty. Kazał wszystkim szukać ciebie i przekazać ci, że masz wszystko załatwić z Grubasem. Ma się z tobą rozliczyć i przejąć paczkę. U niego masz się pod żadnym pozorem nie zjawiać. Nikt ma się nie zjawiać. Podobno Oswald złożył mu niezapowiedzianą wizytę. - mówiła to cicho, tak jakby Hieronimus Oswald, szef tajnej policji w Nuln mógł i tu mieć swoje ucho. Co prawda jego praca mniej rzucała się w oczy niż jego poprzednika, „młota na mutanty” Halstadta, ale nie straciła nic na skuteczności. Tylko obiekt zainteresowań się zmienił. DeGroat uważał, że na gorsze. - Cieszę się, że cię wypatrzyłam na nadbrzeżu. A ty się cieszysz Rust? - zapytała przekornie spoglądając nań wesoło. Pamiętał dobrze to spojrzenie.

-Tryskam radością. - mruknął Rust pijąc jednym haustem z kielicha. Pomysł by dogadać się z porwanym Sotoriusem już nie wydawał się aż tak szalony. - Muszę rozmawiać z Orsinim. Natychmiast!

-Odradzam. Żal było by cię stracić a z Oswaldem nie ma co zadzierać, wiesz dobrze. Siedzą u Orsiniego od rana i go maglują. Może się to tak szybko nie skończyć, ale z całą pewnością twoje pojawienie się u niego w tej chwili nie jest dobrym pomysłem. - Daria nie musiała go specjalnie przekonywać. Sam widział, że pomysł jest kiepski.

-No dobra, dzięki za cynk. - warknął wstając od stołu. Daria uniosła kielich i zwilżyła swe karminowe usta przypijając do Klemensa. - Miło było poznać. Może się jeszcze spotkamy w okolicznościach, które pozwolą nam się bliżej poznać.

-Może, chodź! - Rust ruszył do magazynu wściekły na kolejną zmianę planów. Wszystko w tym zleceniu stało na głowie.


***

5k100
.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon

Ostatnio edytowane przez Bielon : 27-10-2021 o 09:12.
Bielon jest offline