Lupus na znak DeGrata odwinął garłacz i oparł go o kolano, od niechcenia kierując w stronę rudej. - Doprawdy? – syknęła. – To będzie słychać. - Mur gruby, drzwi dębowe... - mruknął Lupus - Mów lisiczko, nie pogarszajmy i tak nieudanego dnia.
Daria von Nogaj. Kojarzył ją. Baa, parę razy nawet ją woził. Co za szczęście, że wielkopaństwo nie zwracają uwagi na maluczkich. A żeby szczęściu dopomóc zazwyczaj nosił kaptur. |