Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2021, 10:07   #87
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Klemens, od małego nieco ponadprzeciętnie jasnoskóry, na wzmiankę o Hieronimusie Oswaldzie zrobił się blady jak ściana i ciarki przeszły mu po plecach. Słyszał historie o szefie tajnej policji, nie jedną i nie dwie. Hieronimus cieszył się złą sławą, szeptem wspominano o nim w Akademii. To nie był ktoś, z kim chciałby zapoznać się bliżej. Ba!, to nie był ktoś, kto powinien znać jego imię. Löwenstein wiedział, że od oswaldowej uwagi do tajemniczego zniknięcia droga była niezwykle krótka.

Z posępną miną siedział więc na skrzyni w magazynie, sącząc wino i przysłuchując się rozmowie z Darią. Gdzieś z tyłu głowy zaczęły kiełkować myśli, czy aby na pewno było warto brnąć dalej w to bagno. Miarkował, że Daria raczej nie blefowała, bo na chłopską logikę Orsini nie szukałby Rusta po całym mieście, gdyby Grubas działał z jego polecenia. Raczej. Z rozmyśleń wyrwał go buszujący po magazynie Tosse i już, już miał się odezwać do kompana, gdy nadeszły wieści o kolejnym problemie. Klemens zaklął po raz tysięczny tego dnia.

- Dobra, właź.

Zadecydował szybko, wciągając osiłka za rękaw i gestem zapraszając drugiego, czającego się w głębi korytarza. Oni weszli, on wyszedł. Pomógł Oswaldowi pozbierać się na nogi, przeklinając w myślach wizję nadrobienia strat w sympatii pasera. Klemens wcisnął mu w łapę kolejnych parę monet.

- To za braki w magazynie. Kolega poczęstował się nieco. Osmund w kanałach?

- Ta - przytaknął Oswald, masując obity łokieć i łypiąc na szlachcico-żaka. - Co, pewnie teraz będziesz pożyczał łódkę?

- Czytasz mi w myślach. Obie. Zostawimy z Osmundem.

- Nie wiem w co się wpierdoliłeś, ale uważaj na siebie. Żal byłoby mi stracić informatora z takimi kolegami, jak ty.

- Aha - mruknął Klemens. - Pamiętasz Tobiasa?

Oswald pokiwał. Któż by nie pamiętał Tobiasa von Alvensleben-Leiningen, charyzmatycznego i przystojnego syna magnata ziemskiego spod Altdorfu. Samo nazwisko, stare od pokoleń, kojarzyła większość. Dziedzic ziemi, folwarków i manufaktur nad Reikiem zapadał w pamięć.

- Jak by przyszedł pić z chłopakami, to powiesz mu: "passer ad crepusculum iuxta aquilam appulit" - oznajmił Klemens. - Zapamiętasz?

- Liznąłem Klasycznego - Oswald potrafił zaskoczyć. - Zapamiętam. Czmychaj, rozbójniku. Sprzątaliśmy dzisiaj. Jak mi pobrudzicie wypastowane podłogi, to się pogniewam.

Klemens kiwnął głową i zjawił się z powrotem w magazynie. Szybkim, zdecydowanym krokiem ruszył w kierunku leniwie bujających się łodzi, gestem wskazując Rippowi składzik trzymający Sotoriusa.

- Wyciągnij no naszego kartofla. Pora się zmywać. Fräulein - ostatnie słowo skierowane było do Darii. Klemens przystanął na krawędzi, oferując rudej pomocną dłoń. - Popłyniemy na lewo, pod prąd.

"Albatros" nie bez powodu stał przy kanale. Wydrążone ludzkimi rękoma koryto ciągnęło się w górę lądu, zygzakując przez chwilę i przechodząc w wejście do kanałów, gdzie bracia mieli kolejny magazyn. Tam królował Osmund, brat-szmugler, przechowując mało-legalne towary na sprzedaż. Łodzie w posiadaniu braci były specjalnie dobrane, nadające się na rejs płytkimi kanałami. A stamtąd, w teorii przynajmniej, mogli dostać się w sumie wszędzie, bo ściekowe tunele przechodziły w Ciemnicę, wijącą się od "Albatrosa" aż po Akademię w Altestadt.

Ale to później.



_______________________________

46, 41, 66, 81, 83
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 28-10-2021 o 11:26.
Aro jest offline