terminal wydawał się wypisywać jakieś głupoty. Jakim cudem dwa węzły wentylacyjne mogły zostać w sumie doszczętnie zniszczone? Nie widział związku między wyrwą w kadłubie a tym uszkodzeniem. Co innego gdyby cała ładownia była w opłakanym stanie. Szyby które uległy zniszczeniu nadawały się do niczego. Zaczął szukać obejścia i wybrał najprostsze rozwiązanie. Odciął uszkodzenia i wydając kilka komend terminalowi przerzucił pracę jaką wykonywały na resztę systemu wentylacji. Gdy skończył alarm zamilkł. -No nareszcie... chyba udało mi się to naprawić... Problem w tym że nie wiem co wywołało awarię... to wszystko nie ma sensu... no i ten tutaj... jakby coś rozsadziło mu bebechy i kapsułę przy okazji...-powiedział do pozostałych.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |