Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2021, 11:50   #451
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Miejsce: Nordland; Neues Emskrank; port; tawerna “Pod pełnymi żaglami”
Czas: 2519.02.17; Wellentag (1/8); zmierzch


Pirora przeczytała list, od kupca, zmarszczyła brwi, cóż nikt nie mówił że będzie łatwo. W czterech ścianach swojego pokoju popijała wino a Burgund jadła kolację.
- Zostałam portrecistka w kazamatach, tak dla zabawy. - Powiedziała Pirora zastanawiając się nad faktem bycia śledzonym. - Mhmm wydaje mi się że jeden przejął się bardziej niż drugi. Może powinnam przekazać listy jednego do odpowiedniej osoby i drugi będzie wiedział że nie żartuje? - Zastanowiła się na głos. A chwilę potem zwróciła się do złodziejki - Co myślisz?

- Myślę, że Grubson nie ma zamiaru płacić skoro wysłał jakiegoś szpicla. Albo nie wierzy w to, że masz jakieś listy na niego albo nie wierzy, że je opublikujesz. Albo liczył, że jego szpicel doprowadzi go do ciebie. - młoda kobieta o burgundowych włosach siedziała na skraju złączonych łóżek i korzystała z gościny popijając wino.

- To by nawet miało sens. Jakby szpicel go doprowadził do ciebie to mógłby coś zacząc działać. - pokiwała głową dając znać, że widzi jakąś logikę w zachowaniu kupca w obecnej sytuacji.

- A ten drugi to nie wiem co ci napisał. Zgadza się? Czy nie? - zapytała zerkając na blondwłosą gospodynię i wyciągając nogi daleko przed siebie aby się rozciągnąć.

- I jak to zostałaś portrecistką w kazamatach? - na koniec zapytała o coś co Pirora mówiła na początku jakby uznała, że się przesłyszała lub po prostu nie bardzo wiedziała jak ugryźć to oświadczenie.

- Cóż, w takiej sytuacji aż chce opublikować te listy głównie by wywołać zamęt. - Pirora powiedziała z nutą złośliwości. - Ten drugi za to kręci. Oczywiście wypiera się że nic takiego nie istnieje ale nawet jest w stanie odkupić listy. Trochę szkoda. Ten od romansu powinien być bardziej zmotywowany odzyskać swoja korespondencje. Ale może zamiast syren miasto zatrzęsie informacja o zbrodni w afekcie.

- A prace znalazłam normalnie odpowiedziałam na ogłoszenie a że dobrze szkicuje dostałam ja bez problemu. Jutro idę szkicować pierwszą partię kryminalistów. - Pirora pochwaliła się złodziejce.

- Aha. No nie słyszałam aby wcześniej robili komuś portrety w kazamatach. Tylko tych co szukają listami gończymi. - głowa włamywaczki uniosła się i opuściła w powolnym skinieniu. Wydawała się być trochę zdziwiona takim pomysłem ale skoro koleżanka tak to lekko opowiadała to przyjęła to do wiadomości i nie drążyła tematu.

- A z tymi listami to jak chcesz. Jak je upublicznisz to na pewno od żadnego z nich nie dostaniesz kasy. A Grubson był nieźle zmotywowany aby sprawdzić co jest grane skoro wysłał szpicla. Po prostu nie chce płacić za frajer. Dałabyś komuś tak kilka stówek bo ci ktoś jakiś liścik o twoich niecnych sprawkach wrzuci pod drzwi? No ja bym starała się sprawdzić co jest grane i na pewno nie dałabym komuś takiej grubej kasy w ciemno. To byłoby frajerstwo. - łotrzyca wzruszyła ramionami i omawiała temat szantażu dość luźno i na zimno. Jakby chodziło o jakąś historyjkę całkiem z nią nie związaną z dalekiej przeszłości albo z innego miasta.

- Masz racje… zrobimy inaczej. Napiszemy im dwa nowe listy z paroma fragmentami tamtej korespondencji a także napiszemy że cena przy ich braku kooperacji właśnie wzrosła o 50 karli. I dodam że pieniądze są mile widziane ale teatr jaki będzie na scenach naszego miasta po ujawnieniu też mnie zadowoli. - Pirora wpadła na nowy pomysł i zaczęła sklecać list od Pana Gawrona do obu szantażowanych mężczyzn.

- Może po prostu dołącz ten oryginalny list albo jego kawałek jak masz tylko jeden. To wtedy będzie widać, że naprawdę masz te listy. Może to da im do myślenia. - zaproponowała włamywaczka wstając z łóżka i podchodząc do stołu aby nalać sobie jeszcze wina do kielicha. Obserwowała jak gospodyni siada do pisanie ale jako osoba niepiśmienna samo pisanie niezbyt ją interesowało. Koncentrowała się raczej na fizycznych aspektach tej specyficznej wymiany.

- Musisz coś im dać. Coś w rodzaju pewności. Bo no sama się zastanów. Jakby ciebie ktoś szantażował jakimiś listami czy czymś podobnym. No zapłacisz kupę kasy aby mieć spokój. No może to jeszcze jakoś łyknąć się da. Ale skąd wiesz czy ten ktoś odda ci wszystkie listy nawet jakby wszystko poszło jak trzeba. To może hamować takie próby wymiany. Coś tam chyba trzeba by im napisać takiego, że to jednorazowy wyskok i jak zapłacą to dostaną to co chcą no i to koniec. Bo tak to mogą się bać, że będziesz ich ciągnąć co miesiąc no albo za jakiś czas znowu. - wychowanka ulic i tawern a przy okazji dziewczyna z ferajny patrzyła na sprawę oczami łotrzyka. Nawet jeśli z tymi dwoma spotykała się pierwszy raz i to nie bezpośrednio mogła sobie nieco wyobrazić co nimi kieruje.

- Masz trochę racji ale jak mu zacznę zwracać kawałki listów jako dowód to nic mi nie zostanie do oddania. Wolę zrobić mu kopie. - Pirora powiedziała , zabierając się za pisanie.

Włamywaczka uniosła dłonie do góry w obronnym geście i już się więcej nie wtrącała w to pisanie listów. Usiadła na krawędzi łóżka, wyciągnęła skądś któreś dziełko ze sprośnymi obrazkami i zaczęła je oglądać.
 
Obca jest offline