Wysłuchał opowieści wieszczki w wielkim skupieniu. - Przykro mi że to spotkało ciebie i twoją siostrę... Co teraz ? Ojciec Sato nie żyje... Większość ludzi powiedziałoby że córka nie powinna odpowiadać za jego zbrodnie ale czemu w takim razie ma prawo korzystać z jego fortuny ? Bierze to co dobre a to co złe już nie ? - Pokiwał głową jakby zgadzał się sam ze sobą. - Pod tym względem, mam podobne odczucia względem pierwszej rodziny wiatru. Mistrz Tenzin i reszta rodziny pozwoliła Meelo na jego megalomanie a sam król śmierdzieli nie zadbał o swoją świątynie i pozwolił żebym był torturowany przez lata i ograniczał mój rozwój... - Westchnął. - Jaki więc jest twój plan ? Odebrałaś Satomi ukochaną za to że jej ojciec odebrał ci siostrę... Co dalej ? Wywołacie wojnę ? Bliźniaki zamierzają kontynuować dzieło swojego ojca ? Jaka w tym wszystkim moja rola ? Nie chce krzywdzić ludzi... Jestem bezmyślny już w chwili gdy atakowałem Ambasadora wiedziałem że chyba wywołam wojnę ale to po prostu taki zły człowiek jest...- Dorjee sam już nie wiedział co ma myśleć.
Bał się, wstydził się własnej głupoty, ale nie chciał krzywdzić Ikki czy Satomi. |