Gengi stuknął się jeszcze kilka razy w hełm by kompletnie pozbyć się efektu ogłuszenia. Wyjął zapobiegawczo kuszę i flakon wody święconej. Przecie z tymi wampirami nigdy nic nie wiadomo !
- Ruszę przodem i sprawdzę czy tego, tego, no jest bezpiecznie no.
Po chwili Gengi był już przy wywalonych wrotach do Genegate. Sprawdził, czy strop jest mocny, czy aby pozostałości po drzwiach zaraz na nich nie runą. Gdy upewnił się, że nie ma takiej opcji ( spekulacje :P ) zajrzał w tunel za nimi.
- Fiu fiu - zagwizdał nadzwyczaj nieudolnie przez szparę pomiędzy zębami - Dobra robota - pochwalił się za wyczyn z detonacją.
Powoli, lecz dobitnie przekroczył próg.
__________________ Młot na czarownice. |