Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2021, 01:25   #12
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Wiadomość o śmierci Mordino nie polepszyła kiepskiego nastroju Garrusa. Z niedowierzaniem pokręcił głową, a na usta cisnęły mu się przekleństwa. Przybył na tę planetę-miasto, do tak zwanego "klejnotu Republiki", a tutaj miał do czynienia z taką samą zgnilizną jak na Rubieżach. Po śmierci jego ojca, właściciela dobrze prosperującej placówki górniczej na bogatej w minerały asteroidzie, matka postanowiła przenieść się tutaj z rodziną. Garrus (i nie tylko on) podejrzewał, że śmierć seniora rodu Kadaar nie była przypadkiem. Akurat wtedy kiedy ojciec poleciał poskarżyć się władzom systemu, że Federacja Handlowa próbuje go zastraszyć by przejąć jego placówkę, jego statek miałby zostać zaatakowany przez piratów? Sprawa śmierdziała na wiele parseków, ale matka niepełnoletniego jeszcze wtedy Garrusa stwierdziła że nie będzie narażać rodziny i wyemigrowała do tak zwanej "cywilizacji". I co im przyszło z tej ucieczki? Jako imigranci i nieludzie trafili na jeden z najniższych poziomów, gdzie ciężko było o dobrą pracę, a gangi miały często więcej do powiedzenia niż legalne władze. Mordino miał pomóc ze swoim przedłużającym się programem, a teraz co? Jego też szlak trafił.

Podzedł do baru i burkliwie zamówił u rodiańskiego barmana coś mocnego. Mordino już kiedyś wpadł w kłopoty, wtedy kiedy parę lat temu porwano jego córkę. Porywacze dostali okup ale sprawa się na tym nie skończyła. Polityk chciał zemsty, a może i też mocnego ostrzeżenia i wynajął w tym celu oddział najemników. Dowodził nimi ten ślepy detektyw, Kehil, który okazał się solidny i nikogo nie wystawił. Przez parę tygodni wspólnie wyśledzili i wyeliminowali porywaczy, w mediach mówili, że chodzi o wojnę gangów. Uśmiechnął się paskudnie przypominając to sobie, jego pierwsza tak poważna robota. Choć z nie wszystkiego był zadowolony, jednego z porywaczy dorwali gdy był z kochanką i sprawa trochę wymknęła się spod kontroli, gdy ktoś sięgnął po blaster. Ona nie powinna była zginąć.... wziął dużego łyka. Może po prostu powinien się urżnąć a jutro pomyśli co dalej.

Nagle zadzwonił komunikator, który po chwili wahania odebrał. Tak, to była siostrzyczka, jego zdaniem zakała rodziny.
- I jak tam, zgarnąłeś nagrodę? - usłyszał pytanie.

- Gówno zgarnąłem Zaaria! Wiedziałem, że jak wezmę zlecenie od tego twojego Volcarskiego kochasia, to nic dobrego z tego nie będzie. I wyobraź sobie, że licencję mi odebrali!

Po chwili milczenia odezwał się w komunikatorze rozczarowany i oburzony głos siostry.
- Jak to, tak po prostu ci odebrali? I to może moja wina jest?! Zgrywasz takiego twardziela, braciszku, a tak naprawdę pierdoła z ciebie. Ale dobrze, może Rayne ci wypłaci bezpośrednio, pogadam z nim jak będziesz dla mnie milszy - Garrus jednak nie miał nastroju do bycia miłym.

- Ten twój Rayne to bandzior i mu nie ufam, skończy się jak z twoimi poprzednimi. Lepiej byś się matką zajęła zamiast latać z gangusami, ostatnio nie czuje się dobrze, martwi się o ciebie.

- To o ciebie się martwi i nie mów mi co mam robić i z kim się spotykać! Jak na ciebie nie można liczyć to ja jej załatwię kasę na lekarstwa. Nie mam już ochoty z tobą gadać! - Połączenie zostało gwałtownie przerwane.

Garrus rzucił komunikator na stół. I dobrze że się rozłączyła, nie chciał dalej rozmawiać z tą idiotką. Wrócił do picia, choć wiedział że musiał coś wymyślić. Może powinien sprawdzić co u Kehila, może ten miałby dla niego jakąś robotę? Albo to, albo przeprosić Nimo i spróbować go wybłagać o przywrócenie licencji, co wcale mu się nie uśmiechało...
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 31-10-2021 o 01:33.
Lord Melkor jest offline