Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2021, 10:53   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Idir syn Yeddera w wiek męski wkroczył dopiero parę lat temu, ale z pewnością nie można było określić go mianem niedoświadczonego młodzieńca. Łatwo można było zauważyć, że niejedno widział i niejedno przeżył.
Duszą towarzystwa z pewnością nie był, ale nie był też odludkiem. Nie unikał innych, a niektórymi historyjkami ze swego życia dzielił się w czasie spędzanym przy obozowych ogniskach. Nikomu jednak nie zdradził, jakie wiatry przywiały go z odległych pustyń Varisii.

Dość wysoki, ale szczupły, ubrany był zwykle w ciemny płaszcz z kapturem, pod którym nosił ciemne, porządne ubranie podróżne. Całość stroju uzupełniały wysokie, skórzane buty.
Jak wiedzieli wszyscy członkowie karawany, Idir był zaklinaczem, lecz równie sprawnie jak magią władał kuszą, a i kostur służył mu nie tylko do podpierania się podczas wędrówek. Widać też było, że obozowe życie nie jest mu obce i że niestraszne mu były nieprzyjazne warunki pogodowe.

* * *


Pobyt w Jastrzębiej Dziupli powoli zaczynał się Idirowi dłużyć. Jeśli ktoś przez większość życia wędrował z miejsca na miejsce, za dach mając jedynie płótno namiotu lub niebo pełne gwiazd, temu nie bardzo odpowiadało mieszkanie w kamienno-drewnianej klatce. O tym, że w monet w sakiewce ubywało, nie warto było nawet mówić, a że jeść trzeba było, i za możliwość mieszkania tez trzeba było płacić, Idir powoli zaczął się zastanawiać nad ruszeniem w dalszą drogę. Najlepiej byłoby znaleźć jakąś karawanę. Porządną, najlepiej taką, jak ostatnia. W dobrym towarzystwie podróżowało się znacznie lepiej.

Trudno było nie usłyszeć informacji, wygłaszanych przez herolda. I trudno było nie zauważyć zainteresowania, jakim owe informacje wzbudziły wśród paru osób, towarzyszy Idira z podróży karawaną.
Fakt - wędrówka przez cieszący się złą opinią las bezpieczniejsza byłaby w dobrym, sprawdzonym towarzystwie. I chociaż Idir nie był pewien, czy kompani kierowali się wysokością nagrody, czy troską o los zaginionych, to cieszył się, że nie będzie musiał wędrować samotnie po lesie, w poszukiwaniu kryjącego się tam zła.
Mógł co prawda, podobnie jak towarzysze podróży, zgłosić swą chęć udziału, wolał jednak podejść do herolda i poznać parę szczegółów przyszłego zadania.
No i, być może, dowiedziałby się, czego strażnik chce od herolda.
 
Kerm jest offline