Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2021, 13:35   #77
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Agencja SSI w Northside, 6 listopada 2021, 17.28

- Nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania - odpowiedział ten z ochroniarzy, który jako pierwszy przywitał w progu agencji śledczych - Będą panowie musieli porozmawiać z szefem.

Jeden z pary mężczyzn pozostał w holu agencji uprzedzając swego przełożonego o niezapowiedzianej wizycie policji przez wmontowany w ścianę videofon. Drugi szybkim krokiem zaprowadził detektywów do windy. Thomas zauważył, że przewodnik nieznacznie utyka i odnotował w myśli fakt, że kształt zarysowany pod nogawką spodni sugerował mechaniczną naturę kończyny.

- Uszkodzenie polowe? - zapytał, kiedy drzwi windy zasunęły się bezszelestnie, a ona sama zaczęła zjeżdżać do podziemnej części budowli. Ochroniarz podchwycił znaczące spojrzenie Richarda, pokręcił przecząco głową.

- Na szczęście nie - odparł poprawiając przekrzywione pod pachą Uzi - Świeża implantacja. Układ nerwowy ciągle jeszcze nie jest w pełni skalibrowany, dlatego do zakończenia integracji fizjologicznej muszę siedzieć w centrali.

- Nie najgorsza fucha zważywszy na to, co dzieje się na ulicach - skomentował Stones - Dużo osób zatrudniacie?

- Około pięćdziesięciu, a czemu? - ochroniarz zerknął na detektywa podejrzliwie, przycisnął jeden z guzików na konsolecie panelu windy zatrzymując ją i otwierając drzwi wiodące na rzęsiście oświetlony elektrycznymi lampami podziemny korytarz.

- Ciekawość zawodowa - odparł detektyw - Zna pan wszystkich kolegów? Znał pan Stevena White?

- Tak i tak - odparł ochroniarz zapraszając gości do udania się w ślad za nim. Policjanci ruszyli korytarze mijając zamknięte drzwi kolejnych pokojów operacyjnych, z których dobiegały ich stłumione głosy pracujących dyspozytorów agencji - Znamy się tutaj wszyscy i znałem Stevena. Szkoda faceta, był naprawdę w porządku, chociaż z Wschodniego Wybrzeża. Pracował z nami od dobrego roku i nie było na niego żadnych skarg. Dał się lubić. Jak to się stało?

- Zastrzelili go zaraz na początku napadu - odparł szczerze Stones - Nawet nie wyciągnął broni.

- Skurwysyny - warknął z dźwięczącą żalem złością ochroniarz - Głupia śmierć. W mediach nie było jeszcze żadnej informacji o napadzie, nikt z komendy ani banku do nas nie dzwonił. I coś musiało się spieprzyć w biochipie Stevena, bo ciągle działa. Dwie godziny temu?

- Tak - kiwnął głową Voronin - Położyliśmy rękę na przepływie informacji. Reporterzy rzucili się na kolizję drogową trochę dalej na Szóstej Alei, nie zwęszyli widać jeszcze newsa, ale lada chwila to się zmieni.

- Steven miał spokojny przydział, raportował status co cztery godziny. Ostatni meldunek wpłynął o czternastej, następny miał być o osiemnastej, w chwili zamknięcia filii. Co za głupia śmierć. Macie już tych drani?

- Zbiegli z miejsca napadu - zaprzeczył Richard - Prowadzimy śledztwo i zapewniam, że...

- Po prostu ich rozwalcie - przerwał detektywowi rozmówca - Takich świrów należy odstrzeliwać na podstawie domniemania cyberpsychozy albo jakiejś narkotykowej schizy. Zero tolerancji!

Mężczyzna stanął przed stylizowanymi na prawdziwe drewno drzwiami na końcu korytarz i zapukał w nie dwa razy, nieco poniżej chromowanej tabliczki z nazwiskiem "Francis Donelly - dyrektor operacyjny".

- Wejść! - padła krótka odpowiedź i pociągnięte przez ochroniarza drzwi stanęły otworem.
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem