Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2021, 17:20   #276
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Piegus
Parę chwil później udało im się odciągnąć rannego elfa na bezpieczną odległość od toczącej się nadal w oddali gwałtownej sprzeczki. Ciężko było powiedzieć, czy którykolwiek z chłopów zdołał ugodzić drugiego skutecznie, ale nie wyglądało to tak, jakby się specjalnie powstrzymywali. A wiązanka gniewnych bluzgów i bolesnych stęknięć, mimo że oddalona i chyba cichsza nie ustawała.

Piegus nie był lekarzem, a i nie wydawało się, by Alf specjalnie wprawnym okiem spoglądał na rany nieszczęśnika, byli więc tylko w stanie zbadać go "na chłopski rozum". Od razu widać było, że biedak dostał parę mocnych ciosów w głowę, ale czaszka była chyba w jednym kawałku, reszta ciała również była mocno posiniaczona, ale nie było tam chyba ran zadanych nożem. Wydawało się też, że pobity miał chyba pierwsze prześwity świadomości.
- Nie jestem... nie... elfem... - wysyczał boleśnie.

Piegus wiedza encyklopedyczna d20(+2 łatwy)= 8 sukces


Cóż, faktycznie nie wyglądał do końca jak elfy, które Piegus czasem widywał, ale przecież podobnie jak u ludzi mogło ich być wiele ras. Jego wychudła twarz miała ludzkie rysy, jedynie uszy były wydłużone. Miał też lekki zarost, czego elfy, jak Piegus kojarzył, nie powinny mieć.
- Biedaczysko z tego elfa, we łbie mu się od tych razów pomieszało. - stwierdził ze współczuciem Alf. - Słyszałem ja kiedyś o krasnoludzie, który po nagłej chorobie nagle począł twierdzić, że jest rodowitym Wissenlandzykiem, nawet człeczą żonę se znalazł i dziatki z nią płodzić chciał, ponoć do dzisiaj siedzi w miejskiej wieży głupców.

Kilka chwil później krzyki ustały, ciężko było powiedzieć, czy głupcy się pozabijali, doszli do wniosku, że ktoś wystrychnął ich na dudka i walka nie ma sensu, czy może po prostu poranieni uciekli. Ranny począł jednak odzyskiwać przytomność.
- Uhh... co? Gdzie oni?! - rozejrzał się bojaźliwie wokół, szukając swoich oprawców.
- Nic się nie martw, mości elfie, wyratowaliśmy cię, rychło będziesz mógł wrócić do waszego leśnego królestwa. - zapewnił uspokajającym tonem Alf.

Cóż, wbrew przekonaniu Alfa i osiłków biedak uparcie zarzekał się, że nazywa się Gustav Schmitwald, jest pomocnikiem kucharza z Eisental i nigdy wcześniej nikt go za elfa nie wziął. Wydawało się też, że był w stanie chodzić, choć kręciło mu się w głowie, więc trzeba go było podtrzymywać.
 
Tadeus jest offline