Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2007, 11:20   #86
3killas
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Szli powoli, brudni, naznaczeni śladami walki. Celahir czuł się trochę lepiej, choć z pewnością jego wygląd , a szczególnie owinięta naprędce kawałkami podartej koszuli głowa i dłoń nie wskazywał na to. Podpierając się na Chloe szedł powoli do domu. Po drodze minęli grupkę podejrzanych typów, którzy jednak zostawili ich w spokoju. Podziękował za to dobremu losowi, kolejna walka z pewnością byłaby już przegrana. W końcu cała kompania wyglądająca jak banda weteranów wracająca z wielkiej bitwy przystanęła obok „Kowadła Dalgrumman'a”. Jego towarzysze o czymś rozmawiali, ale on nie bardzo przysłuchiwał się tej rozmowie. Myślami na chwile odpłynął do dawnych wspomnień, podróży z kupiecką karawaną, prowadzonymi całe noce rozmowami, w których pośredniczył jako rzecznik rodu Elensar. Z zamyślenia wyrwał go ten z różnokolorowymi oczami, który przejął go od kapłanki i napoił gorzałką.

-Dziękuję, już lepiej… Naprawdę chyba czuję się lepiej – na dowód swoich słów z trudem stanął przed drzwiami karczmy o własnych siłach.

- Jestem Lilawander - rzekł mag, patrząc na niego. – Celahir Ringeril. Szkoda, że musimy się poznawać w tych okolicznościach… Uśmiechnął się słabo, poszukał parę drobnych monet w kieszeni, by wchodząc rzucić je barmanowi w zamian za piwo i ciepłą strawę. Chociaż nie, gorzałkę i ciepłą strawę – poprawił się w myślach, uśmiechając się do pozostałych. Z pomocą Wolfganga wszedł do karczmy.
 

Ostatnio edytowane przez 3killas : 03-09-2007 o 15:00.
3killas jest offline