Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2021, 08:57   #93
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Do łodzi zapakowali się sprawnie, choć jednemu z bysiów Darii wyraźnie nie w smak było, że musi płynąć drugą łodzią, ale Rust zadziałał sprawnie i szybko. Łódź zakołysała się, gdy do niej wskakiwał i szlus, już odbili od brzegu. Chcąc, nie chcąc, z kwaśną miną wpakował się do drugiej łodzi, gdzie usadawiali się Greger, Ripp i Tosse. Daria widząc wrzucanego do łodzi kupca obrzuciła Rusta zaciekawionym spojrzeniem. Nie było w niej lęku, podejrzliwości ni obawy. Widać nie pierwszy raz widziała takie „pakunki”.

Kanał był w tym miejscy jeszcze szeroki. Port widziany za rufą bielił się żaglami płynących jednostek, krzyczał walczącymi o żer mewami i ludźmi o tych samych zamiarach tylko czyniących to bardziej brutalnie. Greger wiosłował równymi pociągnięciami wioseł, choć manewrowanie łodzią nie przychodziło mu lekko i w porównaniu do innych łodzi ta, w której on wiosłował, płynęła jak „byk szczy”. Czyli o klasę lepiej od tej w której siedział Rust z Darią, Klemensem i Lupusem. Oraz osiłkiem ewidentnie nie palącym się do wioseł. Lupus z rusznicą na kolanach i Klemensem u boku wzięli się za wiosła, ale łódź to nie powóz, przez co płynęli od nadbrzeża do nadbrzeża.

-Widzę Rust, że ostro gracie. - zagaiła Daria, kiedy już na dobre odpłynęli od knajpy Oswalda, pozostawiając za sobą obserwujących przeszukanie oberży gapiów.

-Wiesz jak jest. - mruknął nie chcąc wdawać się w szczegóły. Ochroniarz siedzący na rufie milczał. Milczeli też wiosłujący Klemens i Lupus. Fale wywoływane przez mijające ich łodzie rozbijały się o burtę od czasu do czasu mocząc ich wszystkich. Druga łódź z Gregerem przy wiosłach radziła sobie dużo lepiej.

-Powinieneś gdzieś się przyczaić. Poślę do Orsiniego dziewkę. Jak się czegoś dowiem dam ci znać. - Daria puściła do niego porozumiewawczo oko. Trzeba przyznać, że czuła się swobodnie. - Ale muszę ci przyznać … - ciągnęła nie zrażona - … że randka z tobą potrafi sprawić, że dziewczyna jest mokra.


Tosse z zadowoleniem przyjął kierunek w którym zmierzali. Do Portu Durnia wiodły dwa szlaki wodne, oba znał doskonale. Neuestadt było wybudowane na solidnych podwalinach poprzecinanych siecią podziemnych kanałów wyprowadzających nieczystości do Reiku. Tosse znał większość z nich. Wiele z nich uchodziło do kanału, którym właśnie płynęli. Zamknięte ryglowanymi kratami wypluwały odpadki bytowania bogatych mieszkańców. Kraty dla niego nie były problemem. Umiał je pokonać. Pokonywał nie raz. Ale Port Durnia i Trapy dawały więcej możliwości. Mijali płynące w przeciwnym kierunku łodzie. Niektóre wyładowane towarami, inne pełne pasażerów. Ludzie idący nadbrzeżem mieszali się ze sobą podążając w swoich sprawach w te ciepłe jak na wczesną wiosnę popołudnie. Na mostku przerzuconym nad kanałem kilkoro strażników bacznie przyglądało się przechodniom, ale nie niepokoili nikogo. Może zresztą było

-Jungfrau von Nogaj! Co za spotkanie! - stojący na brzegu fircyk odziany był zgodnie z najnowszą modą w bufiaste, pasiaste gacie i pełną koronek koszulę, która wystawała spod pikowanego, obszytego złotą lamówką czarnego kubraka. Elegancik. Towarzysząca mu grupa podobnych do niego młodych bogaczy skłoniła się elegancko zamiatając ustrojonymi w pióra kapeluszami kamienny bruk i szczerząc do Darii zęby. Ta odmachała do nich radośnie. Rust wiedział od razu co się święci, ale na oczach strażników niewiele mógł zrobić.

-Wysadź mnie tu Rust, stąd mam najbliżej do „Imperialnej” - powiedziała Daria wstając i wołając do elegancika. - Detlef ty łajdaku! Jak mogłeś mnie tak zostawić ostatnio!? Liczę, że dziś, przy kolacji, wynagrodzisz mi tamten wieczór. - Detlef spąsowiał, jego towarzysze wybuchnęli śmiechem szturchając się łokciami i zbliżając się na wyprzódki by służyć damie ramieniem. Ochroniarze Darii w obu łodziach również wstali bujając łodziami na wszystkie strony. Greger mimowolnie zbliżył swą łódź do brzegu.

-Löwenstein!! - jeden z fircyków rozpromienił się na widok Klemensa. Bez wzajemności. Klemens winny był Horstowi Dumgard nie małe pieniądze, które przegrał do niego dwa tygodnie w vista. Dotychczas udawało mu się go unikać, ale los jak widać, lubił płatać figle. - Gdzie to żeś zniknął? Chciałem dać ci się odegrać, ale przestałeś zaglądać ostatnio do „Kupiera”.

Cóż, dług wobec Horsta był jedną z przyczyn. Drugą był dług wobec Juliusa Merengera. Trzecią dług…

Niektórzy strażnicy na moście leniwie obrócili się ku kanałowi sporo swej uwagi poświęcając Darii, bo było czemu. Tyle, że uwaga strażników była ostatnią rzeczą, jaka była im potrzebna.


***

5k100

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon

Ostatnio edytowane przez Bielon : 02-11-2021 o 08:59.
Bielon jest offline